Autorska pracownia specjalistyczna utworzona w 2009 roku w strukturze Katedry Grafiki Warsztatowej. Książki realizowane przez studentów pracowni mają z założenia charakter eksperymentalny. W ramach zajęć studenci mają możliwość wykorzystania umiejętności z zakresu grafiki edytorskiej do realizacji autorskich projektów artystycznych. Cechą charakterystyczną pracowni jest równoprawne traktowanie formalnych i koncepcyjnych walorów prac. Wyklucza to możliwość realizacji książek artystycznych będących wyłącznie formami estetycznymi. Prowadzący stawiają studentom zadanie przekonywującego określenia związku pomiędzy ideą pracy a jej formą wizualną. Wymagają też kreatywnego stosowania wiedzy technologicznej. Pracownia zapewnia praktyczną pomoc w tym zakresie, organizując warsztaty i konsultacje z wyspecjalizowanym introligatorem, wspiera też wszelkie formy łączenia technik i stosowania unikatowych rozwiązań technologicznych. Działalność pracowni wspomagają praktyczne rezultaty programu badawczego realizowanego w ramach działalności statutowej. Celem badań jest m.in. rewitalizacja tradycyjnych rzemieślniczych technik introligatorskich umożliwiająca wykorzystanie historycznej wiedzy z zakresu sztuki książki do realizacji współczesnych autorskich koncepcji graficznych.
-
Prowadzący
Bogna Otto-Węgrzyn
- doktor habilitowany
- profesor uczelni
- doktor habilitowany
- profesor uczelni
Roman Kaczmarczyk
- doktor sztuki
- adiunkt
- doktor sztuki
- adiunkt
Jan Dybała
- magister sztuki
- asystent
- magister sztuki
- asystent
-
Galeria - Pracownia grafiki książki
Paulina Czak, Klucze Henochiańskie, 2014Książka stanowi autorskie opracowanie tekstów Kluczy Henochiańskich – magicznych zawołań, służących do odprawiania satanistycznych rytuałów, zawartych w ostatniej księdze Biblii Szatana, Antona Szandora LaVeya, pt. Woda. Księga Lewiatana – Gniewne Morze. Inspiracjami dla autorki są wynaturzone wizerunki prymitywnych stworów oraz surrealistyczne wyobrażenia zła. Publikacja, składająca się ze skomplikowanych ilustracji, które współgrają z typografią, odzwierciedla wizje zagmatwanych dwuznaczności oraz zagadkowych diabelskich symboli.Paulina Czak, Klucze Henochiańskie, 2014Książka stanowi autorskie opracowanie tekstów Kluczy Henochiańskich – magicznych zawołań, służących do odprawiania satanistycznych rytuałów, zawartych w ostatniej księdze Biblii Szatana, Antona Szandora LaVeya, pt. Woda. Księga Lewiatana – Gniewne Morze. Inspiracjami dla autorki są wynaturzone wizerunki prymitywnych stworów oraz surrealistyczne wyobrażenia zła. Publikacja, składająca się ze skomplikowanych ilustracji, które współgrają z typografią, odzwierciedla wizje zagmatwanych dwuznaczności oraz zagadkowych diabelskich symboli.Anna Krawiec, Ekstra Żytnia, 2014Nie sposób nie sięgnąć po kieliszek czegoś mocniejszego. Powinno się częściej domagać od życia zadośćuczynienia za krzywdy i stres jakie zsyła los. Nie należy odmawiać przyjacielowi w potrzebie i warto okazywać empatię. Biesiadnika powinno się całować na przywitanie. W towarzystwie nie wypada być odludkiem. Z pomocą zawsze przyjdzie nam wódka, dla której jesteśmy w stanie napisać przynajmniej limeryk – zwartą formę literacką, na tyle wyrafinowaną i prostą, aby czytający nie posądził nas o zbyt „mocne potrzeby”. Ogden Nash w przekładzie Stanisława Barańczaka plus sampling fotograficzny z celebrytami w tle w prosty sposób budują klimat nieustannego wiwatu. Jednym słowem liczy się jakość i skuteczność, zaś: „Cocktaile mleczne / Są bezskuteczne; / Ale wóda / Czyni cuda”.
Anna Krawiec, Ekstra Żytnia, 2014Nie sposób nie sięgnąć po kieliszek czegoś mocniejszego. Powinno się częściej domagać od życia zadośćuczynienia za krzywdy i stres jakie zsyła los. Nie należy odmawiać przyjacielowi w potrzebie i warto okazywać empatię. Biesiadnika powinno się całować na przywitanie. W towarzystwie nie wypada być odludkiem. Z pomocą zawsze przyjdzie nam wódka, dla której jesteśmy w stanie napisać przynajmniej limeryk – zwartą formę literacką, na tyle wyrafinowaną i prostą, aby czytający nie posądził nas o zbyt „mocne potrzeby”. Ogden Nash w przekładzie Stanisława Barańczaka plus sampling fotograficzny z celebrytami w tle w prosty sposób budują klimat nieustannego wiwatu. Jednym słowem liczy się jakość i skuteczność, zaś: „Cocktaile mleczne / Są bezskuteczne; / Ale wóda / Czyni cuda”.
Anna Krawiec, Ekstra Żytnia, 2014Nie sposób nie sięgnąć po kieliszek czegoś mocniejszego. Powinno się częściej domagać od życia zadośćuczynienia za krzywdy i stres jakie zsyła los. Nie należy odmawiać przyjacielowi w potrzebie i warto okazywać empatię. Biesiadnika powinno się całować na przywitanie. W towarzystwie nie wypada być odludkiem. Z pomocą zawsze przyjdzie nam wódka, dla której jesteśmy w stanie napisać przynajmniej limeryk – zwartą formę literacką, na tyle wyrafinowaną i prostą, aby czytający nie posądził nas o zbyt „mocne potrzeby”. Ogden Nash w przekładzie Stanisława Barańczaka plus sampling fotograficzny z celebrytami w tle w prosty sposób budują klimat nieustannego wiwatu. Jednym słowem liczy się jakość i skuteczność, zaś: „Cocktaile mleczne / Są bezskuteczne; / Ale wóda / Czyni cuda”.
Anna Krawiec, Ekstra Żytnia, 2014Nie sposób nie sięgnąć po kieliszek czegoś mocniejszego. Powinno się częściej domagać od życia zadośćuczynienia za krzywdy i stres jakie zsyła los. Nie należy odmawiać przyjacielowi w potrzebie i warto okazywać empatię. Biesiadnika powinno się całować na przywitanie. W towarzystwie nie wypada być odludkiem. Z pomocą zawsze przyjdzie nam wódka, dla której jesteśmy w stanie napisać przynajmniej limeryk – zwartą formę literacką, na tyle wyrafinowaną i prostą, aby czytający nie posądził nas o zbyt „mocne potrzeby”. Ogden Nash w przekładzie Stanisława Barańczaka plus sampling fotograficzny z celebrytami w tle w prosty sposób budują klimat nieustannego wiwatu. Jednym słowem liczy się jakość i skuteczność, zaś: „Cocktaile mleczne / Są bezskuteczne; / Ale wóda / Czyni cuda”.
Dobrosława Rurańska, Rury, 2014Czasami szukamy miejsc, dzięki którym odcinamy się od teraźniejszości. Poszukujemy przestrzeni niedostępnych. Eskapizm dopada każdego w chwilach zwątpienia i chronicznego wyczerpania. Łąka, słońce, czasami las z małą chatką na kwiecistej polanie, mogą ukoić zmaltretowaną duszę. Są też tacy, dla których jedynym ratunkiem jest otwarta przestrzeń, wysokość lub prędkość. Ludzie mają różne dewiacje! Sentymentalni marzyciele bywają bardziej męczący od życiowych malkontentów. W krótkim opowiadaniu Etgara Kereta Dobrosława najwyraźniej znalazła na wskroś odmiennego bohatera. Jest nim niepozorny ślusarz, którego marzeniem-ucieczką jest przeczołganie się przez własnoręcznie skonstruowaną rurę.
Prosta w formie publikacja koresponduje z treścią opowiadania. Harmonijkowa oprawa wydawnictwa i przetaczająca się przez nie graficzna interpretacja instalacji, wydrukowana na szarym papierze z odzysku, spotęgowała tragikomiczny, introwertyczny klimat projektu.Dobrosława Rurańska, Rury, 2014Czasami szukamy miejsc, dzięki którym odcinamy się od teraźniejszości. Poszukujemy przestrzeni niedostępnych. Eskapizm dopada każdego w chwilach zwątpienia i chronicznego wyczerpania. Łąka, słońce, czasami las z małą chatką na kwiecistej polanie, mogą ukoić zmaltretowaną duszę. Są też tacy, dla których jedynym ratunkiem jest otwarta przestrzeń, wysokość lub prędkość. Ludzie mają różne dewiacje! Sentymentalni marzyciele bywają bardziej męczący od życiowych malkontentów. W krótkim opowiadaniu Etgara Kereta Dobrosława najwyraźniej znalazła na wskroś odmiennego bohatera. Jest nim niepozorny ślusarz, którego marzeniem-ucieczką jest przeczołganie się przez własnoręcznie skonstruowaną rurę.
Prosta w formie publikacja koresponduje z treścią opowiadania. Harmonijkowa oprawa wydawnictwa i przetaczająca się przez nie graficzna interpretacja instalacji, wydrukowana na szarym papierze z odzysku, spotęgowała tragikomiczny, introwertyczny klimat projektu.Dominika Żłobińska, Syberyjskie StriptizerkiSyberyjskie Striptizerki Stanisława Barańczaka zostały opracowane przez Dominikę Żłobińską w formie prostego wydawnictwa zeszytowego. Stylistycznie Autorka odwołuje się do taniego, dwukolorowego akcydensu, który wykorzystuje wszelakie aberracje obrazu telewizyjnego. Klimat oddany w duchu socreal-vintage przywołuje czasy słusznie/niesłusznie minione, zaś dźwiękonaśladowczym zabiegom literackim wtórują rozmyte zdjęcia pornograficzne w tonacji „super-świńskiej”, dirty pink, czy też zrastrowane męskie twarze, w prostym „super-samczym” black.Dominika Żłobińska, Syberyjskie StriptizerkiSyberyjskie Striptizerki Stanisława Barańczaka zostały opracowane przez Dominikę Żłobińską w formie prostego wydawnictwa zeszytowego. Stylistycznie Autorka odwołuje się do taniego, dwukolorowego akcydensu, który wykorzystuje wszelakie aberracje obrazu telewizyjnego. Klimat oddany w duchu socreal-vintage przywołuje czasy słusznie/niesłusznie minione, zaś dźwiękonaśladowczym zabiegom literackim wtórują rozmyte zdjęcia pornograficzne w tonacji „super-świńskiej”, dirty pink, czy też zrastrowane męskie twarze, w prostym „super-samczym” black.Zofia Rogula, Historia Matyldy, którą za ciągłe kłamstwa spotkała śmierć w płomieniach, 2013Zofia Rogula wzięła na warsztat antybajkę angielskiego dziewiętnastowiecznego pisarza Hilaire’a Belloca. Ta przypowiastka moralizatorska, opatrzona mrocznymi ilustracjami, wciąż może być pomocna w trudach wychowawczych naszych skarbów. Historia Matyldy, którą za ciągłe kłamstwa spotkała śmierć w płomieniach opowiada o tym, do czego zdolne są rozpieszczone bachorki chcące za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę. W tej przypowiastce los małoletniego narcyza prędzej czy później obróci się przeciwko niemu. Adekwatny dla tematu sposób obrazowania przybliża nam żywot mitomanki. Ilustracje są mroczne. Przypominają teatr cieni.Zofia Rogula, Historia Matyldy, którą za ciągłe kłamstwa spotkała śmierć w płomieniach, 2013Zofia Rogula wzięła na warsztat antybajkę angielskiego dziewiętnastowiecznego pisarza Hilaire’a Belloca. Ta przypowiastka moralizatorska, opatrzona mrocznymi ilustracjami, wciąż może być pomocna w trudach wychowawczych naszych skarbów. Historia Matyldy, którą za ciągłe kłamstwa spotkała śmierć w płomieniach opowiada o tym, do czego zdolne są rozpieszczone bachorki chcące za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę. W tej przypowiastce los małoletniego narcyza prędzej czy później obróci się przeciwko niemu. Adekwatny dla tematu sposób obrazowania przybliża nam żywot mitomanki. Ilustracje są mroczne. Przypominają teatr cieni.Zofia Rogula, Historia Matyldy, którą za ciągłe kłamstwa spotkała śmierć w płomieniach, 2013Zofia Rogula wzięła na warsztat antybajkę angielskiego dziewiętnastowiecznego pisarza Hilaire’a Belloca. Ta przypowiastka moralizatorska, opatrzona mrocznymi ilustracjami, wciąż może być pomocna w trudach wychowawczych naszych skarbów. Historia Matyldy, którą za ciągłe kłamstwa spotkała śmierć w płomieniach opowiada o tym, do czego zdolne są rozpieszczone bachorki chcące za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę. W tej przypowiastce los małoletniego narcyza prędzej czy później obróci się przeciwko niemu. Adekwatny dla tematu sposób obrazowania przybliża nam żywot mitomanki. Ilustracje są mroczne. Przypominają teatr cieni.Małgorzata Kulik, Komiks, 2012Archaiczny tekst barokowego historyka Cesarego Ripy od dawna domagał się odświeżenia. Dzięki wykorzystaniu formy komiksu Gosia Kulig tchnęła w martwe figury symboliczne nowe życie. Książka była dodatkiem do pracy dyplomowej Gosi.Małgorzata Kulik, Komiks, 2012Archaiczny tekst barokowego historyka Cesarego Ripy od dawna domagał się odświeżenia. Dzięki wykorzystaniu formy komiksu Gosia Kulig tchnęła w martwe figury symboliczne nowe życie. Książka była dodatkiem do pracy dyplomowej Gosi.Katarzyna Wolny, Kicz, 2011Kicz definiuje się mniej więcej tak: środki stylistyczne źle dobrane do treści przekazywanych informacji. Kiczem można również określić zjawisko estetyczne nieprzystające do określonych norm kulturowych. Kiczem bywa nazywana przesadna emocjonalność. Czasami nietaktem jest bycie kiczowatym. W pewnych środowiskach kicz jest z kolei warunkiem inicjacyjnym. Kiczowate bywają filmy, muzyka, sztuka, literatura… Grafomania jest grzechem głównym literatury. Źle dobrany papier może przyczynić się do odbioru książki jako rzeczy niegustownej. Przyglądając się nieuważnie projektowi Katarzyny, można by wydać pochopny osąd, że jej publikacja posiada wszystkie cechy dzieła kiczowatego. W publikacji przewrotnie spotykają się dwa światy – język polskiej ulicy skonfrontowany jest z cytatami znanych teoretyków projektowania graficznego. Umiejętnie wkomponowane w kakofonię stylistyczną ulotek, światy te wydają się niezauważalne.Katarzyna Wolny, Kicz, 2011Kicz definiuje się mniej więcej tak: środki stylistyczne źle dobrane do treści przekazywanych informacji. Kiczem można również określić zjawisko estetyczne nieprzystające do określonych norm kulturowych. Kiczem bywa nazywana przesadna emocjonalność. Czasami nietaktem jest bycie kiczowatym. W pewnych środowiskach kicz jest z kolei warunkiem inicjacyjnym. Kiczowate bywają filmy, muzyka, sztuka, literatura… Grafomania jest grzechem głównym literatury. Źle dobrany papier może przyczynić się do odbioru książki jako rzeczy niegustownej. Przyglądając się nieuważnie projektowi Katarzyny, można by wydać pochopny osąd, że jej publikacja posiada wszystkie cechy dzieła kiczowatego. W publikacji przewrotnie spotykają się dwa światy – język polskiej ulicy skonfrontowany jest z cytatami znanych teoretyków projektowania graficznego. Umiejętnie wkomponowane w kakofonię stylistyczną ulotek, światy te wydają się niezauważalne.Martyna Wawrowska, Compendium Medicum Auctum, 2012Autorskie opracowanie fragmentów podręcznika medycznego stworzonego przez anonimowego duchownego, w którym – w pełnej powadze, z miłości do upuszczania krwi i Boga – uczy się jak leczyć, nie szkodząc. Projekt opatrzony został minimalistycznymi ilustracjami w psychodeliczny sposób nawiązującymi do treści traktatu. Książka stanowi zbiór archaicznych praktyk lekarskich doby baroku. Zachęcamy do zapoznania się z jej treścią. Na własną odpowiedzialność można poddać się procedurze samolecznictwa. Współczesna medycyna powinna obawiać się reedycji tej naukowej perełki.Martyna Wawrowska, Compendium Medicum Auctum, 2012Autorskie opracowanie fragmentów podręcznika medycznego stworzonego przez anonimowego duchownego, w którym – w pełnej powadze, z miłości do upuszczania krwi i Boga – uczy się jak leczyć, nie szkodząc. Projekt opatrzony został minimalistycznymi ilustracjami w psychodeliczny sposób nawiązującymi do treści traktatu. Książka stanowi zbiór archaicznych praktyk lekarskich doby baroku. Zachęcamy do zapoznania się z jej treścią. Na własną odpowiedzialność można poddać się procedurze samolecznictwa. Współczesna medycyna powinna obawiać się reedycji tej naukowej perełki.Martyna Wawrowska, Compendium Medicum Auctum, 2012Autorskie opracowanie fragmentów podręcznika medycznego stworzonego przez anonimowego duchownego, w którym – w pełnej powadze, z miłości do upuszczania krwi i Boga – uczy się jak leczyć, nie szkodząc. Projekt opatrzony został minimalistycznymi ilustracjami w psychodeliczny sposób nawiązującymi do treści traktatu. Książka stanowi zbiór archaicznych praktyk lekarskich doby baroku. Zachęcamy do zapoznania się z jej treścią. Na własną odpowiedzialność można poddać się procedurze samolecznictwa. Współczesna medycyna powinna obawiać się reedycji tej naukowej perełki.Martyna Hammer-Bielicka, Listy do dzieci, 2011Martyna, projektując tę kameralną książeczkę, wykorzystała trzy listy angielskiej rodziny Lempin. W 1590 roku matka rodziny o imieniu Rebeka była poddawana torturom i została skazana na stos pod pretekstem uprawiania czarnej magii. Adresatem pierwszego listu jest sama Rebeka. W liście tym dzieci pocieszają matkę, zapewniając o swej dozgonnej miłości. W drugim liście Rebeka przekonuje męża o swojej niewinności i sile pozwalającej przeciwstawić się okrucieństwu. W trzecim natomiast mąż Rebeki próbuje wpłynąć na decyzję Lordów, w których rękach leży decyzja o dalszym losie oskarżonej.
Wydawnictwo, utrzymane w konwencji modlitewnika oprawionego w skórę, zdominowane zostało kolorami czarnym oraz czerwonym, które podkreślają dramatyczne losy kobiety. Całość została złożona frakturą.Martyna Hammer-Bielicka, Listy do dzieci, 2011Martyna, projektując tę kameralną książeczkę, wykorzystała trzy listy angielskiej rodziny Lempin. W 1590 roku matka rodziny o imieniu Rebeka była poddawana torturom i została skazana na stos pod pretekstem uprawiania czarnej magii. Adresatem pierwszego listu jest sama Rebeka. W liście tym dzieci pocieszają matkę, zapewniając o swej dozgonnej miłości. W drugim liście Rebeka przekonuje męża o swojej niewinności i sile pozwalającej przeciwstawić się okrucieństwu. W trzecim natomiast mąż Rebeki próbuje wpłynąć na decyzję Lordów, w których rękach leży decyzja o dalszym losie oskarżonej.
Wydawnictwo, utrzymane w konwencji modlitewnika oprawionego w skórę, zdominowane zostało kolorami czarnym oraz czerwonym, które podkreślają dramatyczne losy kobiety. Całość została złożona frakturą.Martyna Hammer-Bielicka, Listy do dzieci, 2011Martyna, projektując tę kameralną książeczkę, wykorzystała trzy listy angielskiej rodziny Lempin. W 1590 roku matka rodziny o imieniu Rebeka była poddawana torturom i została skazana na stos pod pretekstem uprawiania czarnej magii. Adresatem pierwszego listu jest sama Rebeka. W liście tym dzieci pocieszają matkę, zapewniając o swej dozgonnej miłości. W drugim liście Rebeka przekonuje męża o swojej niewinności i sile pozwalającej przeciwstawić się okrucieństwu. W trzecim natomiast mąż Rebeki próbuje wpłynąć na decyzję Lordów, w których rękach leży decyzja o dalszym losie oskarżonej.
Wydawnictwo, utrzymane w konwencji modlitewnika oprawionego w skórę, zdominowane zostało kolorami czarnym oraz czerwonym, które podkreślają dramatyczne losy kobiety. Całość została złożona frakturą.Daria Malicka, Kindersztuba, 2010Mundurek w szkolnictwie jeszcze do niedawna był obowiązkowym elementem kultury wychowawczej uczniów. Dziewczynki nosiły mniej lub bardziej gustowne kołnierzyki, chłopcy zaś białe, krochmalone, często za duże koszule. Stroje nie były wyrafinowane, jednak dość wygodne. Służyły identyfikacji oraz kolektywizacji młodzieży, a także polityce egalitarnej.
Daria proponuje nieco inną narrację. Strój, a dokładnie stylizowany kołnierz, odwołuje się do ciemnej strony dydaktyki – do opresyjnej, poniekąd perwersyjnej roli, jaką odegrała w historii. Wypalone laserem frazy przypominają o dwuznacznej funkcji dydaktyki.Daria Malicka, Kindersztuba, 2010Mundurek w szkolnictwie jeszcze do niedawna był obowiązkowym elementem kultury wychowawczej uczniów. Dziewczynki nosiły mniej lub bardziej gustowne kołnierzyki, chłopcy zaś białe, krochmalone, często za duże koszule. Stroje nie były wyrafinowane, jednak dość wygodne. Służyły identyfikacji oraz kolektywizacji młodzieży, a także polityce egalitarnej.
Daria proponuje nieco inną narrację. Strój, a dokładnie stylizowany kołnierz, odwołuje się do ciemnej strony dydaktyki – do opresyjnej, poniekąd perwersyjnej roli, jaką odegrała w historii. Wypalone laserem frazy przypominają o dwuznacznej funkcji dydaktyki.Natalia Pietruszewska, Szczury, 2010Literatura posiada siłę sprawczą stymulującą naszą wyobraźnię. Trudno się nie zgodzić z tak banalnym, godnym zawodowego grafomana, stwierdzeniem. W truizmie tkwi jednak siła, która uderza w momencie, gdy zobaczymy efekt pracy interpretatorskiej Natalii Pietruszewskiej. Wiersz Szczury Juliana Tuwima trudno wyobrazić sobie jako przyczynek do powstania gry komputerowej o tym samym tytule. Jeszcze trudniej wyobrazić sobie interpretację wiersza w formie gry komputerowej, która zostałaby przedstawiona w formie książki. Czy jest to możliwe? Jak widać, wszystko jest możliwe.Natalia Pietruszewska, Szczury, 2010Literatura posiada siłę sprawczą stymulującą naszą wyobraźnię. Trudno się nie zgodzić z tak banalnym, godnym zawodowego grafomana, stwierdzeniem. W truizmie tkwi jednak siła, która uderza w momencie, gdy zobaczymy efekt pracy interpretatorskiej Natalii Pietruszewskiej. Wiersz Szczury Juliana Tuwima trudno wyobrazić sobie jako przyczynek do powstania gry komputerowej o tym samym tytule. Jeszcze trudniej wyobrazić sobie interpretację wiersza w formie gry komputerowej, która zostałaby przedstawiona w formie książki. Czy jest to możliwe? Jak widać, wszystko jest możliwe.Natalia Pietruszewska, Szczury, 2010Literatura posiada siłę sprawczą stymulującą naszą wyobraźnię. Trudno się nie zgodzić z tak banalnym, godnym zawodowego grafomana, stwierdzeniem. W truizmie tkwi jednak siła, która uderza w momencie, gdy zobaczymy efekt pracy interpretatorskiej Natalii Pietruszewskiej. Wiersz Szczury Juliana Tuwima trudno wyobrazić sobie jako przyczynek do powstania gry komputerowej o tym samym tytule. Jeszcze trudniej wyobrazić sobie interpretację wiersza w formie gry komputerowej, która zostałaby przedstawiona w formie książki. Czy jest to możliwe? Jak widać, wszystko jest możliwe.Ku przestrodze to zbiór krótkich opowiadań napisanych w stylistyce rymów częstochowskich. Nie grzeszą wyrafinowaniem, w niektórych momentach ocierają się o kicz. Najprawdopodobniej są pochodzenia ludowego i nie mają wspólnego autorstwa. Niewątpliwie mają jedną zaletę, epatują przemocą i tkliwymi wątkami miłosnymi. Nie występują w nich zbyt skomplikowani bohaterowie. Wszystko jest czarno-białe. Z tym światem koresponduje monochromatyczny projekt Justyny. Autorka wzmocniła narrację rysunkami, które jednoznacznie ilustrują treść. Powstał w ten sposób zabawny i „lekkostrawny” projekt opowiadający o losach Andzi, Jasieńka, Henryka, okrutnej macochy, bezdusznych murarzy i kilku bohaterów drugoplanowych.Ku przestrodze to zbiór krótkich opowiadań napisanych w stylistyce rymów częstochowskich. Nie grzeszą wyrafinowaniem, w niektórych momentach ocierają się o kicz. Najprawdopodobniej są pochodzenia ludowego i nie mają wspólnego autorstwa. Niewątpliwie mają jedną zaletę, epatują przemocą i tkliwymi wątkami miłosnymi. Nie występują w nich zbyt skomplikowani bohaterowie. Wszystko jest czarno-białe. Z tym światem koresponduje monochromatyczny projekt Justyny. Autorka wzmocniła narrację rysunkami, które jednoznacznie ilustrują treść. Powstał w ten sposób zabawny i „lekkostrawny” projekt opowiadający o losach Andzi, Jasieńka, Henryka, okrutnej macochy, bezdusznych murarzy i kilku bohaterów drugoplanowych.Ku przestrodze to zbiór krótkich opowiadań napisanych w stylistyce rymów częstochowskich. Nie grzeszą wyrafinowaniem, w niektórych momentach ocierają się o kicz. Najprawdopodobniej są pochodzenia ludowego i nie mają wspólnego autorstwa. Niewątpliwie mają jedną zaletę, epatują przemocą i tkliwymi wątkami miłosnymi. Nie występują w nich zbyt skomplikowani bohaterowie. Wszystko jest czarno-białe. Z tym światem koresponduje monochromatyczny projekt Justyny. Autorka wzmocniła narrację rysunkami, które jednoznacznie ilustrują treść. Powstał w ten sposób zabawny i „lekkostrawny” projekt opowiadający o losach Andzi, Jasieńka, Henryka, okrutnej macochy, bezdusznych murarzy i kilku bohaterów drugoplanowych.Maciej Wodniak, Technoszamani, 2010Technoszamanizm jest pojęciem zgoła nieznanym. To technika samodoskonalenia, którą podobno praktykują ludzie gromadzący przedmioty oferowane na rynku inteligentnych technologii. Teoretycy technoszamanizmu głoszą potrzebę nierozerwalnej więzi miejskiego szamana z nowoczesną technologią. Technoszaman jest osobnikiem wrażliwym na promienie świetlne. Tłumaczy się to częstym kontaktem z promieniami gamma emitowanymi przez ekrany komputerów. Dobrze wyposażony technoszaman posiada artefakty pozwalające przezwyciężyć takie niedogodności losu – specjalne gogle lub proste okulary przeciwsłoneczne.
Maciej snuje swoją opowieść na kartach małej książeczki, która wraz z innymi artefaktami – nieodłącznymi atrybutami technoszamana – została umieszczona w niewielkim czarnym pudełku. Kojarzy się ono z klasycznymi działaniami konceptualnymi flux-artowców.Katarzyna Nowobilska, Pustynia Kalahari, 2014Kiepski dubbing i marna jakość niemieckiego filmu przyrodniczego pozytywnie wpłynęły na koncepcję edytorską tego małego wydawnictwa. Książka w proporcjach klatki filmowej, w małej kieszonkowej formie, stara się ująć tematykę w sposób rzeczowy, odważny, lapidarny, dramatyczny; nie unika brutalności, wątków pobocznych, wątków głównych, aktorów pierwszo-, drugo-, trzecio-, czwarto-, […] planowych. Stać ją również na zaskakującą puentę.Katarzyna Nowobilska, Pustynia Kalahari, 2014Kiepski dubbing i marna jakość niemieckiego filmu przyrodniczego pozytywnie wpłynęły na koncepcję edytorską tego małego wydawnictwa. Książka w proporcjach klatki filmowej, w małej kieszonkowej formie, stara się ująć tematykę w sposób rzeczowy, odważny, lapidarny, dramatyczny; nie unika brutalności, wątków pobocznych, wątków głównych, aktorów pierwszo-, drugo-, trzecio-, czwarto-, […] planowych. Stać ją również na zaskakującą puentę.Urszula Przyłucka, Niebieska ksiązka, 2014Wszystkie znaki na niebie wskazują, że człowiek nie jest jedyną istotą błąkającą się po międzygalaktycznym padole. Bardzo skrupulatna praca naukowa Urszuli dostarcza na to dowodów. Jej wieloletnie badania troposfery, niekiedy (gdy mocno wytęża wszystkie zmysły) stratosfery, dowodzą istnienia czegoś, co kultura amerykańska nazwała Unidentified Flying Object. W kulturze germańskiej podobno nazywano tego typu zjawiska Wunderwaffe. Ludowe mity stały się zatem przyczynkiem do wieloletnich badań. Grozą powiało, gdy pewne wydawnictwo, tuż przed Urszulą, opublikowało wiarygodne – poparte próbą ognia i czymś, co służby mundurowe nazywają wariografem – wywiady ze świadkami i ofiarami najazdów Niezidentyfikowanych. Artystka zawarła pakt naukowy z wydawnictwem. Wspólnie opublikowano wyniki badań połączone ze świetnymi i miarodajnymi testami na sposobność kontaktu z Czymś.Urszula Przyłucka, Niebieska ksiązka, 2014Wszystkie znaki na niebie wskazują, że człowiek nie jest jedyną istotą błąkającą się po międzygalaktycznym padole. Bardzo skrupulatna praca naukowa Urszuli dostarcza na to dowodów. Jej wieloletnie badania troposfery, niekiedy (gdy mocno wytęża wszystkie zmysły) stratosfery, dowodzą istnienia czegoś, co kultura amerykańska nazwała Unidentified Flying Object. W kulturze germańskiej podobno nazywano tego typu zjawiska Wunderwaffe. Ludowe mity stały się zatem przyczynkiem do wieloletnich badań. Grozą powiało, gdy pewne wydawnictwo, tuż przed Urszulą, opublikowało wiarygodne – poparte próbą ognia i czymś, co służby mundurowe nazywają wariografem – wywiady ze świadkami i ofiarami najazdów Niezidentyfikowanych. Artystka zawarła pakt naukowy z wydawnictwem. Wspólnie opublikowano wyniki badań połączone ze świetnymi i miarodajnymi testami na sposobność kontaktu z Czymś.Urszula Przyłucka, Niebieska ksiązka, 2014Wszystkie znaki na niebie wskazują, że człowiek nie jest jedyną istotą błąkającą się po międzygalaktycznym padole. Bardzo skrupulatna praca naukowa Urszuli dostarcza na to dowodów. Jej wieloletnie badania troposfery, niekiedy (gdy mocno wytęża wszystkie zmysły) stratosfery, dowodzą istnienia czegoś, co kultura amerykańska nazwała Unidentified Flying Object. W kulturze germańskiej podobno nazywano tego typu zjawiska Wunderwaffe. Ludowe mity stały się zatem przyczynkiem do wieloletnich badań. Grozą powiało, gdy pewne wydawnictwo, tuż przed Urszulą, opublikowało wiarygodne – poparte próbą ognia i czymś, co służby mundurowe nazywają wariografem – wywiady ze świadkami i ofiarami najazdów Niezidentyfikowanych. Artystka zawarła pakt naukowy z wydawnictwem. Wspólnie opublikowano wyniki badań połączone ze świetnymi i miarodajnymi testami na sposobność kontaktu z Czymś.Angelika Krzus, Żydzi to, 2014Angelika Krzus odkryła prawdę o mechanizmach funkcjonowania współczesnego świata. Przeglądarka internetowa Google bez żadnych skrupułów przywołuje skojarzenia semantyczne z każdą nacją, której nazwa własna zostanie wpisana do magicznego okienka. Wystarczy wpisać (tu przykład) taką kombinację: nazwa własna nacji + partykuła to. Możemy w prosty sposób prześledzić całą gamę inwektyw, które, jak należy przypuszczać, są wynikiem częstotliwości wpisywanych kombinacji. Ten system ma jedną niezauważalną lukę, która nijak się ma do zaobserwowanej reguły.Angelika Krzus, Żydzi to, 2014Angelika Krzus odkryła prawdę o mechanizmach funkcjonowania współczesnego świata. Przeglądarka internetowa Google bez żadnych skrupułów przywołuje skojarzenia semantyczne z każdą nacją, której nazwa własna zostanie wpisana do magicznego okienka. Wystarczy wpisać (tu przykład) taką kombinację: nazwa własna nacji + partykuła to. Możemy w prosty sposób prześledzić całą gamę inwektyw, które, jak należy przypuszczać, są wynikiem częstotliwości wpisywanych kombinacji. Ten system ma jedną niezauważalną lukę, która nijak się ma do zaobserwowanej reguły.Adam Wójcicki, Grimm, 2014Adam Wójcicki dokonał subiektywnej selekcji kilku – skandalicznych w swojej formule, pełnych sadyzmu i perwersyjnej dydaktyki – tekstów Jacoba i Wilhelma Grimmów. Już pierwsze wydanie Baśni z 1812 roku zyskało sławę nieprzystającego do delikatnego dziecięcego uszka i momentalnie podlegało autocenzurze. Rózga i inne zmyślne kary cielesne były mile widziane w XIX-wiecznej pedagogice. Surowe zasady moralne klasyków niemieckiej lingwistyki mogłyby stać się hitem wśród współczesnych rodziców nieradzących sobie z dziatwą. Duch późnego oświecenia połączony z romantyczną interpretacją legend i podań ludowych zyskuje, dzięki wysmakowanej współczesnej ilustracji, nowe oblicze.Adam Wójcicki, Grimm, 2014Adam Wójcicki dokonał subiektywnej selekcji kilku – skandalicznych w swojej formule, pełnych sadyzmu i perwersyjnej dydaktyki – tekstów Jacoba i Wilhelma Grimmów. Już pierwsze wydanie Baśni z 1812 roku zyskało sławę nieprzystającego do delikatnego dziecięcego uszka i momentalnie podlegało autocenzurze. Rózga i inne zmyślne kary cielesne były mile widziane w XIX-wiecznej pedagogice. Surowe zasady moralne klasyków niemieckiej lingwistyki mogłyby stać się hitem wśród współczesnych rodziców nieradzących sobie z dziatwą. Duch późnego oświecenia połączony z romantyczną interpretacją legend i podań ludowych zyskuje, dzięki wysmakowanej współczesnej ilustracji, nowe oblicze.Adam Wójcicki, Grimm, 2014Adam Wójcicki dokonał subiektywnej selekcji kilku – skandalicznych w swojej formule, pełnych sadyzmu i perwersyjnej dydaktyki – tekstów Jacoba i Wilhelma Grimmów. Już pierwsze wydanie Baśni z 1812 roku zyskało sławę nieprzystającego do delikatnego dziecięcego uszka i momentalnie podlegało autocenzurze. Rózga i inne zmyślne kary cielesne były mile widziane w XIX-wiecznej pedagogice. Surowe zasady moralne klasyków niemieckiej lingwistyki mogłyby stać się hitem wśród współczesnych rodziców nieradzących sobie z dziatwą. Duch późnego oświecenia połączony z romantyczną interpretacją legend i podań ludowych zyskuje, dzięki wysmakowanej współczesnej ilustracji, nowe oblicze.Adam Wójcicki, Grimm, 2014Adam Wójcicki dokonał subiektywnej selekcji kilku – skandalicznych w swojej formule, pełnych sadyzmu i perwersyjnej dydaktyki – tekstów Jacoba i Wilhelma Grimmów. Już pierwsze wydanie Baśni z 1812 roku zyskało sławę nieprzystającego do delikatnego dziecięcego uszka i momentalnie podlegało autocenzurze. Rózga i inne zmyślne kary cielesne były mile widziane w XIX-wiecznej pedagogice. Surowe zasady moralne klasyków niemieckiej lingwistyki mogłyby stać się hitem wśród współczesnych rodziców nieradzących sobie z dziatwą. Duch późnego oświecenia połączony z romantyczną interpretacją legend i podań ludowych zyskuje, dzięki wysmakowanej współczesnej ilustracji, nowe oblicze.Martyna Gaszczyk-Nowok, Ruda Śląska, 2014Ruda Śląska to mityczne miasto, którego nie okiełznał żaden kartograf. Niektórzy mówią, że to Czarna Dziura, skupisko antymaterii. Zaznajomieni z tematem topologii miejskich Górnego Śląska, snują teorie o powiązaniach Rudy z antycznym Olimpem. Są też tacy, którzy nie zdążyli się podzielić swoimi wrażeniami, ponieważ nigdy stamtąd nie powrócili. Zdarzały się sytuacje, których jedynymi świadkami były oszczędzone przez los bezbronne zwierzątka.
Politycy próbują skłócić mieszkańców ościennych miast z obywatelami Rudy Śląskiej, wytaczając wyssane z palca kłamstwa o niekontrolowanym rozroście tego miasta oraz zagrożeniu dla sąsiadujących z nim osad. Z tego, co wiadomo jest wręcz przeciwnie. Ruda Śląska zasysa samą siebie (oficjalne stanowisko mieszkańców Rudy). Nikt tak naprawdę nie wie, czym jest Ruda. Tym bardziej Martyna. Dlatego jej próby kartograficzne oraz ikonograficzne są pełne niedomówień i fantastycznych skrótów myślowych. Może w najbliższej przyszło-przeszłości ktoś w końcu nam to wyjaśni.Martyna Gaszczyk-Nowok, Ruda Śląska, 2014Ruda Śląska to mityczne miasto, którego nie okiełznał żaden kartograf. Niektórzy mówią, że to Czarna Dziura, skupisko antymaterii. Zaznajomieni z tematem topologii miejskich Górnego Śląska, snują teorie o powiązaniach Rudy z antycznym Olimpem. Są też tacy, którzy nie zdążyli się podzielić swoimi wrażeniami, ponieważ nigdy stamtąd nie powrócili. Zdarzały się sytuacje, których jedynymi świadkami były oszczędzone przez los bezbronne zwierzątka.
Politycy próbują skłócić mieszkańców ościennych miast z obywatelami Rudy Śląskiej, wytaczając wyssane z palca kłamstwa o niekontrolowanym rozroście tego miasta oraz zagrożeniu dla sąsiadujących z nim osad. Z tego, co wiadomo jest wręcz przeciwnie. Ruda Śląska zasysa samą siebie (oficjalne stanowisko mieszkańców Rudy). Nikt tak naprawdę nie wie, czym jest Ruda. Tym bardziej Martyna. Dlatego jej próby kartograficzne oraz ikonograficzne są pełne niedomówień i fantastycznych skrótów myślowych. Może w najbliższej przyszło-przeszłości ktoś w końcu nam to wyjaśni.Martyna Gaszczyk-Nowok, Ruda Śląska, 2014Ruda Śląska to mityczne miasto, którego nie okiełznał żaden kartograf. Niektórzy mówią, że to Czarna Dziura, skupisko antymaterii. Zaznajomieni z tematem topologii miejskich Górnego Śląska, snują teorie o powiązaniach Rudy z antycznym Olimpem. Są też tacy, którzy nie zdążyli się podzielić swoimi wrażeniami, ponieważ nigdy stamtąd nie powrócili. Zdarzały się sytuacje, których jedynymi świadkami były oszczędzone przez los bezbronne zwierzątka.
Politycy próbują skłócić mieszkańców ościennych miast z obywatelami Rudy Śląskiej, wytaczając wyssane z palca kłamstwa o niekontrolowanym rozroście tego miasta oraz zagrożeniu dla sąsiadujących z nim osad. Z tego, co wiadomo jest wręcz przeciwnie. Ruda Śląska zasysa samą siebie (oficjalne stanowisko mieszkańców Rudy). Nikt tak naprawdę nie wie, czym jest Ruda. Tym bardziej Martyna. Dlatego jej próby kartograficzne oraz ikonograficzne są pełne niedomówień i fantastycznych skrótów myślowych. Może w najbliższej przyszło-przeszłości ktoś w końcu nam to wyjaśni.Dagmara Cieślica, Psychologja męska i żeńska, 2014Czy mężczyźni nienawidzą kobiet? Może inaczej należałoby sformułować to pytanie – za co mężczyźni nienawidzą kobiet? Brzmi lepiej. Wielość tekstów mizoginistycznych najprawdopodobniej dowodzi, że mężczyźni mają powody do obaw. Jeżeli kogoś nie jesteśmy w stanie zrozumieć, dobrym sposobem jest uzbroić się w kontrargumenty lub, jeszcze lepszym, stoczyć otwartą wojnę. Filozof i specjalista od spraw płciowych, Otto Weininger, postanowił spróbować tego drugiego. Bo jak inaczej wytłumaczyć takie stwierdzenie: „słusznie nic tak wielkiej nie budzi pogardy, jak mężczyzna, co się w kobietę przeistoczył”? Dagmara, ku trwodze ogółu, wykorzystała jego teksty. Propaguje je na stronach swojego nowego artbooka.Dagmara Cieślica, Psychologja męska i żeńska, 2014Czy mężczyźni nienawidzą kobiet? Może inaczej należałoby sformułować to pytanie – za co mężczyźni nienawidzą kobiet? Brzmi lepiej. Wielość tekstów mizoginistycznych najprawdopodobniej dowodzi, że mężczyźni mają powody do obaw. Jeżeli kogoś nie jesteśmy w stanie zrozumieć, dobrym sposobem jest uzbroić się w kontrargumenty lub, jeszcze lepszym, stoczyć otwartą wojnę. Filozof i specjalista od spraw płciowych, Otto Weininger, postanowił spróbować tego drugiego. Bo jak inaczej wytłumaczyć takie stwierdzenie: „słusznie nic tak wielkiej nie budzi pogardy, jak mężczyzna, co się w kobietę przeistoczył”? Dagmara, ku trwodze ogółu, wykorzystała jego teksty. Propaguje je na stronach swojego nowego artbooka.Anna Kaleta, Całujcie mnie wszyscy w dupę, 2013„Absztyfikanci Grubej Berty / I katowickie węglokopy, / I borysławskie naftowierty, / I lodzermensche, bycze chłopy. / Warszawskie bubki, żygolaki / Z szajką wytwornych pind na kupę, / Rębajły, franty, zabijaki, / Całujcie mnie wszyscy w dupę […]”. Wiersz Juliana Tuwima w literniczej, wielkoformatowej interpretacji Anny Kalety mógłby stanąć w szranki z niejednym miejskim muralem anonsującym współczesnym mieszczuchom, neo-wieśniakom, słoikom i kosmopolitom, wszystkie frustracje, fobie i przejawy współczesnego szowinizmu oraz bigoterii. Utwór rodowodem sięgający dwudziestolecia międzywojennego, we współczesnej graficznej interpretacji Anny, zdaje się nad wyraz aktualny. Wystarczy podmienić kilka niewystępujących już w naszym kraju grup społecznych, delikatnie skorygować granice, zastąpić nazwy własne ekwiwalentnymi. Nowa interpretacja utworu byłaby gotowa.Anna Kaleta, Całujcie mnie wszyscy w dupę, 2013„Absztyfikanci Grubej Berty / I katowickie węglokopy, / I borysławskie naftowierty, / I lodzermensche, bycze chłopy. / Warszawskie bubki, żygolaki / Z szajką wytwornych pind na kupę, / Rębajły, franty, zabijaki, / Całujcie mnie wszyscy w dupę […]”. Wiersz Juliana Tuwima w literniczej, wielkoformatowej interpretacji Anny Kalety mógłby stanąć w szranki z niejednym miejskim muralem anonsującym współczesnym mieszczuchom, neo-wieśniakom, słoikom i kosmopolitom, wszystkie frustracje, fobie i przejawy współczesnego szowinizmu oraz bigoterii. Utwór rodowodem sięgający dwudziestolecia międzywojennego, we współczesnej graficznej interpretacji Anny, zdaje się nad wyraz aktualny. Wystarczy podmienić kilka niewystępujących już w naszym kraju grup społecznych, delikatnie skorygować granice, zastąpić nazwy własne ekwiwalentnymi. Nowa interpretacja utworu byłaby gotowa.Anna Kaleta, Całujcie mnie wszyscy w dupę, 2013„Absztyfikanci Grubej Berty / I katowickie węglokopy, / I borysławskie naftowierty, / I lodzermensche, bycze chłopy. / Warszawskie bubki, żygolaki / Z szajką wytwornych pind na kupę, / Rębajły, franty, zabijaki, / Całujcie mnie wszyscy w dupę […]”. Wiersz Juliana Tuwima w literniczej, wielkoformatowej interpretacji Anny Kalety mógłby stanąć w szranki z niejednym miejskim muralem anonsującym współczesnym mieszczuchom, neo-wieśniakom, słoikom i kosmopolitom, wszystkie frustracje, fobie i przejawy współczesnego szowinizmu oraz bigoterii. Utwór rodowodem sięgający dwudziestolecia międzywojennego, we współczesnej graficznej interpretacji Anny, zdaje się nad wyraz aktualny. Wystarczy podmienić kilka niewystępujących już w naszym kraju grup społecznych, delikatnie skorygować granice, zastąpić nazwy własne ekwiwalentnymi. Nowa interpretacja utworu byłaby gotowa.Katarzyna Breczko, Sztuka pierdzenia, 2013Dzięki wydawnictwu słowo/obraz terytoria możemy cieszyć się możliwością przeczytania tego XVIII-wiecznego salonowego rarytasu, który traktuje o tym, jak sobie „dogadzać”, nie stając się przy tym towarzyskim parweniuszem. Kasia Breczko podjęła się reinterpretacji graficznej tego Eseju. Zobrazowała modne tendencje współczesnego społeczeństwa do niwelowania środkami chemicznymi wszelakich niebezpiecznych zapaszków. W książce pojawili się tacy bohaterowie jak: zapachowa galareta w plastikowym pudełku, super-dezodoranty ziejące różowym, życiodajnym gazem oraz małe, czarne, koliste, rozproszone formy imitujące wroga każdej publicznej sytuacji.Dominika Józefczyk, Ostrości z cidzienności, 2014Oszczędna w formie publikacja jest zbiorem autorskich ilustracji Dominiki przedstawiających kilkanaście siermiężnych sytuacji miejskich, których prawdopodobnie każdy z nas kiedyś doświadczył. Proza polskiej ulicy jest w tym projekcie ilustrowana ciężkimi aestetycznymi rysunkami. Reprodukcje kserograficzne wzmocniły hardkorowy klimat projektu.Dominika Józefczyk, Ostrości z cidzienności, 2014Oszczędna w formie publikacja jest zbiorem autorskich ilustracji Dominiki przedstawiających kilkanaście siermiężnych sytuacji miejskich, których prawdopodobnie każdy z nas kiedyś doświadczył. Proza polskiej ulicy jest w tym projekcie ilustrowana ciężkimi aestetycznymi rysunkami. Reprodukcje kserograficzne wzmocniły hardkorowy klimat projektu.Paulina Czak, Klucze Henochiańskie, 2014Książka stanowi autorskie opracowanie tekstów Kluczy Henochiańskich – magicznych zawołań, służących do odprawiania satanistycznych rytuałów, zawartych w ostatniej księdze Biblii Szatana, Antona Szandora LaVeya, pt. Woda. Księga Lewiatana – Gniewne Morze. Inspiracjami dla autorki są wynaturzone wizerunki prymitywnych stworów oraz surrealistyczne wyobrażenia zła. Publikacja, składająca się ze skomplikowanych ilustracji, które współgrają z typografią, odzwierciedla wizje zagmatwanych dwuznaczności oraz zagadkowych diabelskich symboli.Paulina Czak, Klucze Henochiańskie, 2014Książka stanowi autorskie opracowanie tekstów Kluczy Henochiańskich – magicznych zawołań, służących do odprawiania satanistycznych rytuałów, zawartych w ostatniej księdze Biblii Szatana, Antona Szandora LaVeya, pt. Woda. Księga Lewiatana – Gniewne Morze. Inspiracjami dla autorki są wynaturzone wizerunki prymitywnych stworów oraz surrealistyczne wyobrażenia zła. Publikacja, składająca się ze skomplikowanych ilustracji, które współgrają z typografią, odzwierciedla wizje zagmatwanych dwuznaczności oraz zagadkowych diabelskich symboli.Anna Krawiec, Ekstra Żytnia, 2014Nie sposób nie sięgnąć po kieliszek czegoś mocniejszego. Powinno się częściej domagać od życia zadośćuczynienia za krzywdy i stres jakie zsyła los. Nie należy odmawiać przyjacielowi w potrzebie i warto okazywać empatię. Biesiadnika powinno się całować na przywitanie. W towarzystwie nie wypada być odludkiem. Z pomocą zawsze przyjdzie nam wódka, dla której jesteśmy w stanie napisać przynajmniej limeryk – zwartą formę literacką, na tyle wyrafinowaną i prostą, aby czytający nie posądził nas o zbyt „mocne potrzeby”. Ogden Nash w przekładzie Stanisława Barańczaka plus sampling fotograficzny z celebrytami w tle w prosty sposób budują klimat nieustannego wiwatu. Jednym słowem liczy się jakość i skuteczność, zaś: „Cocktaile mleczne / Są bezskuteczne; / Ale wóda / Czyni cuda”.
Anna Krawiec, Ekstra Żytnia, 2014Nie sposób nie sięgnąć po kieliszek czegoś mocniejszego. Powinno się częściej domagać od życia zadośćuczynienia za krzywdy i stres jakie zsyła los. Nie należy odmawiać przyjacielowi w potrzebie i warto okazywać empatię. Biesiadnika powinno się całować na przywitanie. W towarzystwie nie wypada być odludkiem. Z pomocą zawsze przyjdzie nam wódka, dla której jesteśmy w stanie napisać przynajmniej limeryk – zwartą formę literacką, na tyle wyrafinowaną i prostą, aby czytający nie posądził nas o zbyt „mocne potrzeby”. Ogden Nash w przekładzie Stanisława Barańczaka plus sampling fotograficzny z celebrytami w tle w prosty sposób budują klimat nieustannego wiwatu. Jednym słowem liczy się jakość i skuteczność, zaś: „Cocktaile mleczne / Są bezskuteczne; / Ale wóda / Czyni cuda”.
Anna Krawiec, Ekstra Żytnia, 2014Nie sposób nie sięgnąć po kieliszek czegoś mocniejszego. Powinno się częściej domagać od życia zadośćuczynienia za krzywdy i stres jakie zsyła los. Nie należy odmawiać przyjacielowi w potrzebie i warto okazywać empatię. Biesiadnika powinno się całować na przywitanie. W towarzystwie nie wypada być odludkiem. Z pomocą zawsze przyjdzie nam wódka, dla której jesteśmy w stanie napisać przynajmniej limeryk – zwartą formę literacką, na tyle wyrafinowaną i prostą, aby czytający nie posądził nas o zbyt „mocne potrzeby”. Ogden Nash w przekładzie Stanisława Barańczaka plus sampling fotograficzny z celebrytami w tle w prosty sposób budują klimat nieustannego wiwatu. Jednym słowem liczy się jakość i skuteczność, zaś: „Cocktaile mleczne / Są bezskuteczne; / Ale wóda / Czyni cuda”.
Anna Krawiec, Ekstra Żytnia, 2014Nie sposób nie sięgnąć po kieliszek czegoś mocniejszego. Powinno się częściej domagać od życia zadośćuczynienia za krzywdy i stres jakie zsyła los. Nie należy odmawiać przyjacielowi w potrzebie i warto okazywać empatię. Biesiadnika powinno się całować na przywitanie. W towarzystwie nie wypada być odludkiem. Z pomocą zawsze przyjdzie nam wódka, dla której jesteśmy w stanie napisać przynajmniej limeryk – zwartą formę literacką, na tyle wyrafinowaną i prostą, aby czytający nie posądził nas o zbyt „mocne potrzeby”. Ogden Nash w przekładzie Stanisława Barańczaka plus sampling fotograficzny z celebrytami w tle w prosty sposób budują klimat nieustannego wiwatu. Jednym słowem liczy się jakość i skuteczność, zaś: „Cocktaile mleczne / Są bezskuteczne; / Ale wóda / Czyni cuda”.
Dobrosława Rurańska, Rury, 2014Czasami szukamy miejsc, dzięki którym odcinamy się od teraźniejszości. Poszukujemy przestrzeni niedostępnych. Eskapizm dopada każdego w chwilach zwątpienia i chronicznego wyczerpania. Łąka, słońce, czasami las z małą chatką na kwiecistej polanie, mogą ukoić zmaltretowaną duszę. Są też tacy, dla których jedynym ratunkiem jest otwarta przestrzeń, wysokość lub prędkość. Ludzie mają różne dewiacje! Sentymentalni marzyciele bywają bardziej męczący od życiowych malkontentów. W krótkim opowiadaniu Etgara Kereta Dobrosława najwyraźniej znalazła na wskroś odmiennego bohatera. Jest nim niepozorny ślusarz, którego marzeniem-ucieczką jest przeczołganie się przez własnoręcznie skonstruowaną rurę.
Prosta w formie publikacja koresponduje z treścią opowiadania. Harmonijkowa oprawa wydawnictwa i przetaczająca się przez nie graficzna interpretacja instalacji, wydrukowana na szarym papierze z odzysku, spotęgowała tragikomiczny, introwertyczny klimat projektu.Dobrosława Rurańska, Rury, 2014Czasami szukamy miejsc, dzięki którym odcinamy się od teraźniejszości. Poszukujemy przestrzeni niedostępnych. Eskapizm dopada każdego w chwilach zwątpienia i chronicznego wyczerpania. Łąka, słońce, czasami las z małą chatką na kwiecistej polanie, mogą ukoić zmaltretowaną duszę. Są też tacy, dla których jedynym ratunkiem jest otwarta przestrzeń, wysokość lub prędkość. Ludzie mają różne dewiacje! Sentymentalni marzyciele bywają bardziej męczący od życiowych malkontentów. W krótkim opowiadaniu Etgara Kereta Dobrosława najwyraźniej znalazła na wskroś odmiennego bohatera. Jest nim niepozorny ślusarz, którego marzeniem-ucieczką jest przeczołganie się przez własnoręcznie skonstruowaną rurę.
Prosta w formie publikacja koresponduje z treścią opowiadania. Harmonijkowa oprawa wydawnictwa i przetaczająca się przez nie graficzna interpretacja instalacji, wydrukowana na szarym papierze z odzysku, spotęgowała tragikomiczny, introwertyczny klimat projektu.Dominika Żłobińska, Syberyjskie StriptizerkiSyberyjskie Striptizerki Stanisława Barańczaka zostały opracowane przez Dominikę Żłobińską w formie prostego wydawnictwa zeszytowego. Stylistycznie Autorka odwołuje się do taniego, dwukolorowego akcydensu, który wykorzystuje wszelakie aberracje obrazu telewizyjnego. Klimat oddany w duchu socreal-vintage przywołuje czasy słusznie/niesłusznie minione, zaś dźwiękonaśladowczym zabiegom literackim wtórują rozmyte zdjęcia pornograficzne w tonacji „super-świńskiej”, dirty pink, czy też zrastrowane męskie twarze, w prostym „super-samczym” black.Dominika Żłobińska, Syberyjskie StriptizerkiSyberyjskie Striptizerki Stanisława Barańczaka zostały opracowane przez Dominikę Żłobińską w formie prostego wydawnictwa zeszytowego. Stylistycznie Autorka odwołuje się do taniego, dwukolorowego akcydensu, który wykorzystuje wszelakie aberracje obrazu telewizyjnego. Klimat oddany w duchu socreal-vintage przywołuje czasy słusznie/niesłusznie minione, zaś dźwiękonaśladowczym zabiegom literackim wtórują rozmyte zdjęcia pornograficzne w tonacji „super-świńskiej”, dirty pink, czy też zrastrowane męskie twarze, w prostym „super-samczym” black.Zofia Rogula, Historia Matyldy, którą za ciągłe kłamstwa spotkała śmierć w płomieniach, 2013Zofia Rogula wzięła na warsztat antybajkę angielskiego dziewiętnastowiecznego pisarza Hilaire’a Belloca. Ta przypowiastka moralizatorska, opatrzona mrocznymi ilustracjami, wciąż może być pomocna w trudach wychowawczych naszych skarbów. Historia Matyldy, którą za ciągłe kłamstwa spotkała śmierć w płomieniach opowiada o tym, do czego zdolne są rozpieszczone bachorki chcące za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę. W tej przypowiastce los małoletniego narcyza prędzej czy później obróci się przeciwko niemu. Adekwatny dla tematu sposób obrazowania przybliża nam żywot mitomanki. Ilustracje są mroczne. Przypominają teatr cieni.Zofia Rogula, Historia Matyldy, którą za ciągłe kłamstwa spotkała śmierć w płomieniach, 2013Zofia Rogula wzięła na warsztat antybajkę angielskiego dziewiętnastowiecznego pisarza Hilaire’a Belloca. Ta przypowiastka moralizatorska, opatrzona mrocznymi ilustracjami, wciąż może być pomocna w trudach wychowawczych naszych skarbów. Historia Matyldy, którą za ciągłe kłamstwa spotkała śmierć w płomieniach opowiada o tym, do czego zdolne są rozpieszczone bachorki chcące za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę. W tej przypowiastce los małoletniego narcyza prędzej czy później obróci się przeciwko niemu. Adekwatny dla tematu sposób obrazowania przybliża nam żywot mitomanki. Ilustracje są mroczne. Przypominają teatr cieni.Zofia Rogula, Historia Matyldy, którą za ciągłe kłamstwa spotkała śmierć w płomieniach, 2013Zofia Rogula wzięła na warsztat antybajkę angielskiego dziewiętnastowiecznego pisarza Hilaire’a Belloca. Ta przypowiastka moralizatorska, opatrzona mrocznymi ilustracjami, wciąż może być pomocna w trudach wychowawczych naszych skarbów. Historia Matyldy, którą za ciągłe kłamstwa spotkała śmierć w płomieniach opowiada o tym, do czego zdolne są rozpieszczone bachorki chcące za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę. W tej przypowiastce los małoletniego narcyza prędzej czy później obróci się przeciwko niemu. Adekwatny dla tematu sposób obrazowania przybliża nam żywot mitomanki. Ilustracje są mroczne. Przypominają teatr cieni.Małgorzata Kulik, Komiks, 2012Archaiczny tekst barokowego historyka Cesarego Ripy od dawna domagał się odświeżenia. Dzięki wykorzystaniu formy komiksu Gosia Kulig tchnęła w martwe figury symboliczne nowe życie. Książka była dodatkiem do pracy dyplomowej Gosi.Małgorzata Kulik, Komiks, 2012Archaiczny tekst barokowego historyka Cesarego Ripy od dawna domagał się odświeżenia. Dzięki wykorzystaniu formy komiksu Gosia Kulig tchnęła w martwe figury symboliczne nowe życie. Książka była dodatkiem do pracy dyplomowej Gosi.Katarzyna Wolny, Kicz, 2011Kicz definiuje się mniej więcej tak: środki stylistyczne źle dobrane do treści przekazywanych informacji. Kiczem można również określić zjawisko estetyczne nieprzystające do określonych norm kulturowych. Kiczem bywa nazywana przesadna emocjonalność. Czasami nietaktem jest bycie kiczowatym. W pewnych środowiskach kicz jest z kolei warunkiem inicjacyjnym. Kiczowate bywają filmy, muzyka, sztuka, literatura… Grafomania jest grzechem głównym literatury. Źle dobrany papier może przyczynić się do odbioru książki jako rzeczy niegustownej. Przyglądając się nieuważnie projektowi Katarzyny, można by wydać pochopny osąd, że jej publikacja posiada wszystkie cechy dzieła kiczowatego. W publikacji przewrotnie spotykają się dwa światy – język polskiej ulicy skonfrontowany jest z cytatami znanych teoretyków projektowania graficznego. Umiejętnie wkomponowane w kakofonię stylistyczną ulotek, światy te wydają się niezauważalne.Katarzyna Wolny, Kicz, 2011Kicz definiuje się mniej więcej tak: środki stylistyczne źle dobrane do treści przekazywanych informacji. Kiczem można również określić zjawisko estetyczne nieprzystające do określonych norm kulturowych. Kiczem bywa nazywana przesadna emocjonalność. Czasami nietaktem jest bycie kiczowatym. W pewnych środowiskach kicz jest z kolei warunkiem inicjacyjnym. Kiczowate bywają filmy, muzyka, sztuka, literatura… Grafomania jest grzechem głównym literatury. Źle dobrany papier może przyczynić się do odbioru książki jako rzeczy niegustownej. Przyglądając się nieuważnie projektowi Katarzyny, można by wydać pochopny osąd, że jej publikacja posiada wszystkie cechy dzieła kiczowatego. W publikacji przewrotnie spotykają się dwa światy – język polskiej ulicy skonfrontowany jest z cytatami znanych teoretyków projektowania graficznego. Umiejętnie wkomponowane w kakofonię stylistyczną ulotek, światy te wydają się niezauważalne.Martyna Wawrowska, Compendium Medicum Auctum, 2012Autorskie opracowanie fragmentów podręcznika medycznego stworzonego przez anonimowego duchownego, w którym – w pełnej powadze, z miłości do upuszczania krwi i Boga – uczy się jak leczyć, nie szkodząc. Projekt opatrzony został minimalistycznymi ilustracjami w psychodeliczny sposób nawiązującymi do treści traktatu. Książka stanowi zbiór archaicznych praktyk lekarskich doby baroku. Zachęcamy do zapoznania się z jej treścią. Na własną odpowiedzialność można poddać się procedurze samolecznictwa. Współczesna medycyna powinna obawiać się reedycji tej naukowej perełki.Martyna Wawrowska, Compendium Medicum Auctum, 2012Autorskie opracowanie fragmentów podręcznika medycznego stworzonego przez anonimowego duchownego, w którym – w pełnej powadze, z miłości do upuszczania krwi i Boga – uczy się jak leczyć, nie szkodząc. Projekt opatrzony został minimalistycznymi ilustracjami w psychodeliczny sposób nawiązującymi do treści traktatu. Książka stanowi zbiór archaicznych praktyk lekarskich doby baroku. Zachęcamy do zapoznania się z jej treścią. Na własną odpowiedzialność można poddać się procedurze samolecznictwa. Współczesna medycyna powinna obawiać się reedycji tej naukowej perełki.Martyna Wawrowska, Compendium Medicum Auctum, 2012Autorskie opracowanie fragmentów podręcznika medycznego stworzonego przez anonimowego duchownego, w którym – w pełnej powadze, z miłości do upuszczania krwi i Boga – uczy się jak leczyć, nie szkodząc. Projekt opatrzony został minimalistycznymi ilustracjami w psychodeliczny sposób nawiązującymi do treści traktatu. Książka stanowi zbiór archaicznych praktyk lekarskich doby baroku. Zachęcamy do zapoznania się z jej treścią. Na własną odpowiedzialność można poddać się procedurze samolecznictwa. Współczesna medycyna powinna obawiać się reedycji tej naukowej perełki.Martyna Hammer-Bielicka, Listy do dzieci, 2011Martyna, projektując tę kameralną książeczkę, wykorzystała trzy listy angielskiej rodziny Lempin. W 1590 roku matka rodziny o imieniu Rebeka była poddawana torturom i została skazana na stos pod pretekstem uprawiania czarnej magii. Adresatem pierwszego listu jest sama Rebeka. W liście tym dzieci pocieszają matkę, zapewniając o swej dozgonnej miłości. W drugim liście Rebeka przekonuje męża o swojej niewinności i sile pozwalającej przeciwstawić się okrucieństwu. W trzecim natomiast mąż Rebeki próbuje wpłynąć na decyzję Lordów, w których rękach leży decyzja o dalszym losie oskarżonej.
Wydawnictwo, utrzymane w konwencji modlitewnika oprawionego w skórę, zdominowane zostało kolorami czarnym oraz czerwonym, które podkreślają dramatyczne losy kobiety. Całość została złożona frakturą.Martyna Hammer-Bielicka, Listy do dzieci, 2011Martyna, projektując tę kameralną książeczkę, wykorzystała trzy listy angielskiej rodziny Lempin. W 1590 roku matka rodziny o imieniu Rebeka była poddawana torturom i została skazana na stos pod pretekstem uprawiania czarnej magii. Adresatem pierwszego listu jest sama Rebeka. W liście tym dzieci pocieszają matkę, zapewniając o swej dozgonnej miłości. W drugim liście Rebeka przekonuje męża o swojej niewinności i sile pozwalającej przeciwstawić się okrucieństwu. W trzecim natomiast mąż Rebeki próbuje wpłynąć na decyzję Lordów, w których rękach leży decyzja o dalszym losie oskarżonej.
Wydawnictwo, utrzymane w konwencji modlitewnika oprawionego w skórę, zdominowane zostało kolorami czarnym oraz czerwonym, które podkreślają dramatyczne losy kobiety. Całość została złożona frakturą.Martyna Hammer-Bielicka, Listy do dzieci, 2011Martyna, projektując tę kameralną książeczkę, wykorzystała trzy listy angielskiej rodziny Lempin. W 1590 roku matka rodziny o imieniu Rebeka była poddawana torturom i została skazana na stos pod pretekstem uprawiania czarnej magii. Adresatem pierwszego listu jest sama Rebeka. W liście tym dzieci pocieszają matkę, zapewniając o swej dozgonnej miłości. W drugim liście Rebeka przekonuje męża o swojej niewinności i sile pozwalającej przeciwstawić się okrucieństwu. W trzecim natomiast mąż Rebeki próbuje wpłynąć na decyzję Lordów, w których rękach leży decyzja o dalszym losie oskarżonej.
Wydawnictwo, utrzymane w konwencji modlitewnika oprawionego w skórę, zdominowane zostało kolorami czarnym oraz czerwonym, które podkreślają dramatyczne losy kobiety. Całość została złożona frakturą.Daria Malicka, Kindersztuba, 2010Mundurek w szkolnictwie jeszcze do niedawna był obowiązkowym elementem kultury wychowawczej uczniów. Dziewczynki nosiły mniej lub bardziej gustowne kołnierzyki, chłopcy zaś białe, krochmalone, często za duże koszule. Stroje nie były wyrafinowane, jednak dość wygodne. Służyły identyfikacji oraz kolektywizacji młodzieży, a także polityce egalitarnej.
Daria proponuje nieco inną narrację. Strój, a dokładnie stylizowany kołnierz, odwołuje się do ciemnej strony dydaktyki – do opresyjnej, poniekąd perwersyjnej roli, jaką odegrała w historii. Wypalone laserem frazy przypominają o dwuznacznej funkcji dydaktyki.Daria Malicka, Kindersztuba, 2010Mundurek w szkolnictwie jeszcze do niedawna był obowiązkowym elementem kultury wychowawczej uczniów. Dziewczynki nosiły mniej lub bardziej gustowne kołnierzyki, chłopcy zaś białe, krochmalone, często za duże koszule. Stroje nie były wyrafinowane, jednak dość wygodne. Służyły identyfikacji oraz kolektywizacji młodzieży, a także polityce egalitarnej.
Daria proponuje nieco inną narrację. Strój, a dokładnie stylizowany kołnierz, odwołuje się do ciemnej strony dydaktyki – do opresyjnej, poniekąd perwersyjnej roli, jaką odegrała w historii. Wypalone laserem frazy przypominają o dwuznacznej funkcji dydaktyki.Natalia Pietruszewska, Szczury, 2010Literatura posiada siłę sprawczą stymulującą naszą wyobraźnię. Trudno się nie zgodzić z tak banalnym, godnym zawodowego grafomana, stwierdzeniem. W truizmie tkwi jednak siła, która uderza w momencie, gdy zobaczymy efekt pracy interpretatorskiej Natalii Pietruszewskiej. Wiersz Szczury Juliana Tuwima trudno wyobrazić sobie jako przyczynek do powstania gry komputerowej o tym samym tytule. Jeszcze trudniej wyobrazić sobie interpretację wiersza w formie gry komputerowej, która zostałaby przedstawiona w formie książki. Czy jest to możliwe? Jak widać, wszystko jest możliwe.Natalia Pietruszewska, Szczury, 2010Literatura posiada siłę sprawczą stymulującą naszą wyobraźnię. Trudno się nie zgodzić z tak banalnym, godnym zawodowego grafomana, stwierdzeniem. W truizmie tkwi jednak siła, która uderza w momencie, gdy zobaczymy efekt pracy interpretatorskiej Natalii Pietruszewskiej. Wiersz Szczury Juliana Tuwima trudno wyobrazić sobie jako przyczynek do powstania gry komputerowej o tym samym tytule. Jeszcze trudniej wyobrazić sobie interpretację wiersza w formie gry komputerowej, która zostałaby przedstawiona w formie książki. Czy jest to możliwe? Jak widać, wszystko jest możliwe.Natalia Pietruszewska, Szczury, 2010Literatura posiada siłę sprawczą stymulującą naszą wyobraźnię. Trudno się nie zgodzić z tak banalnym, godnym zawodowego grafomana, stwierdzeniem. W truizmie tkwi jednak siła, która uderza w momencie, gdy zobaczymy efekt pracy interpretatorskiej Natalii Pietruszewskiej. Wiersz Szczury Juliana Tuwima trudno wyobrazić sobie jako przyczynek do powstania gry komputerowej o tym samym tytule. Jeszcze trudniej wyobrazić sobie interpretację wiersza w formie gry komputerowej, która zostałaby przedstawiona w formie książki. Czy jest to możliwe? Jak widać, wszystko jest możliwe.Ku przestrodze to zbiór krótkich opowiadań napisanych w stylistyce rymów częstochowskich. Nie grzeszą wyrafinowaniem, w niektórych momentach ocierają się o kicz. Najprawdopodobniej są pochodzenia ludowego i nie mają wspólnego autorstwa. Niewątpliwie mają jedną zaletę, epatują przemocą i tkliwymi wątkami miłosnymi. Nie występują w nich zbyt skomplikowani bohaterowie. Wszystko jest czarno-białe. Z tym światem koresponduje monochromatyczny projekt Justyny. Autorka wzmocniła narrację rysunkami, które jednoznacznie ilustrują treść. Powstał w ten sposób zabawny i „lekkostrawny” projekt opowiadający o losach Andzi, Jasieńka, Henryka, okrutnej macochy, bezdusznych murarzy i kilku bohaterów drugoplanowych.Ku przestrodze to zbiór krótkich opowiadań napisanych w stylistyce rymów częstochowskich. Nie grzeszą wyrafinowaniem, w niektórych momentach ocierają się o kicz. Najprawdopodobniej są pochodzenia ludowego i nie mają wspólnego autorstwa. Niewątpliwie mają jedną zaletę, epatują przemocą i tkliwymi wątkami miłosnymi. Nie występują w nich zbyt skomplikowani bohaterowie. Wszystko jest czarno-białe. Z tym światem koresponduje monochromatyczny projekt Justyny. Autorka wzmocniła narrację rysunkami, które jednoznacznie ilustrują treść. Powstał w ten sposób zabawny i „lekkostrawny” projekt opowiadający o losach Andzi, Jasieńka, Henryka, okrutnej macochy, bezdusznych murarzy i kilku bohaterów drugoplanowych.Ku przestrodze to zbiór krótkich opowiadań napisanych w stylistyce rymów częstochowskich. Nie grzeszą wyrafinowaniem, w niektórych momentach ocierają się o kicz. Najprawdopodobniej są pochodzenia ludowego i nie mają wspólnego autorstwa. Niewątpliwie mają jedną zaletę, epatują przemocą i tkliwymi wątkami miłosnymi. Nie występują w nich zbyt skomplikowani bohaterowie. Wszystko jest czarno-białe. Z tym światem koresponduje monochromatyczny projekt Justyny. Autorka wzmocniła narrację rysunkami, które jednoznacznie ilustrują treść. Powstał w ten sposób zabawny i „lekkostrawny” projekt opowiadający o losach Andzi, Jasieńka, Henryka, okrutnej macochy, bezdusznych murarzy i kilku bohaterów drugoplanowych.Maciej Wodniak, Technoszamani, 2010Technoszamanizm jest pojęciem zgoła nieznanym. To technika samodoskonalenia, którą podobno praktykują ludzie gromadzący przedmioty oferowane na rynku inteligentnych technologii. Teoretycy technoszamanizmu głoszą potrzebę nierozerwalnej więzi miejskiego szamana z nowoczesną technologią. Technoszaman jest osobnikiem wrażliwym na promienie świetlne. Tłumaczy się to częstym kontaktem z promieniami gamma emitowanymi przez ekrany komputerów. Dobrze wyposażony technoszaman posiada artefakty pozwalające przezwyciężyć takie niedogodności losu – specjalne gogle lub proste okulary przeciwsłoneczne.
Maciej snuje swoją opowieść na kartach małej książeczki, która wraz z innymi artefaktami – nieodłącznymi atrybutami technoszamana – została umieszczona w niewielkim czarnym pudełku. Kojarzy się ono z klasycznymi działaniami konceptualnymi flux-artowców.Katarzyna Nowobilska, Pustynia Kalahari, 2014Kiepski dubbing i marna jakość niemieckiego filmu przyrodniczego pozytywnie wpłynęły na koncepcję edytorską tego małego wydawnictwa. Książka w proporcjach klatki filmowej, w małej kieszonkowej formie, stara się ująć tematykę w sposób rzeczowy, odważny, lapidarny, dramatyczny; nie unika brutalności, wątków pobocznych, wątków głównych, aktorów pierwszo-, drugo-, trzecio-, czwarto-, […] planowych. Stać ją również na zaskakującą puentę.Katarzyna Nowobilska, Pustynia Kalahari, 2014Kiepski dubbing i marna jakość niemieckiego filmu przyrodniczego pozytywnie wpłynęły na koncepcję edytorską tego małego wydawnictwa. Książka w proporcjach klatki filmowej, w małej kieszonkowej formie, stara się ująć tematykę w sposób rzeczowy, odważny, lapidarny, dramatyczny; nie unika brutalności, wątków pobocznych, wątków głównych, aktorów pierwszo-, drugo-, trzecio-, czwarto-, […] planowych. Stać ją również na zaskakującą puentę.Urszula Przyłucka, Niebieska ksiązka, 2014Wszystkie znaki na niebie wskazują, że człowiek nie jest jedyną istotą błąkającą się po międzygalaktycznym padole. Bardzo skrupulatna praca naukowa Urszuli dostarcza na to dowodów. Jej wieloletnie badania troposfery, niekiedy (gdy mocno wytęża wszystkie zmysły) stratosfery, dowodzą istnienia czegoś, co kultura amerykańska nazwała Unidentified Flying Object. W kulturze germańskiej podobno nazywano tego typu zjawiska Wunderwaffe. Ludowe mity stały się zatem przyczynkiem do wieloletnich badań. Grozą powiało, gdy pewne wydawnictwo, tuż przed Urszulą, opublikowało wiarygodne – poparte próbą ognia i czymś, co służby mundurowe nazywają wariografem – wywiady ze świadkami i ofiarami najazdów Niezidentyfikowanych. Artystka zawarła pakt naukowy z wydawnictwem. Wspólnie opublikowano wyniki badań połączone ze świetnymi i miarodajnymi testami na sposobność kontaktu z Czymś.Urszula Przyłucka, Niebieska ksiązka, 2014Wszystkie znaki na niebie wskazują, że człowiek nie jest jedyną istotą błąkającą się po międzygalaktycznym padole. Bardzo skrupulatna praca naukowa Urszuli dostarcza na to dowodów. Jej wieloletnie badania troposfery, niekiedy (gdy mocno wytęża wszystkie zmysły) stratosfery, dowodzą istnienia czegoś, co kultura amerykańska nazwała Unidentified Flying Object. W kulturze germańskiej podobno nazywano tego typu zjawiska Wunderwaffe. Ludowe mity stały się zatem przyczynkiem do wieloletnich badań. Grozą powiało, gdy pewne wydawnictwo, tuż przed Urszulą, opublikowało wiarygodne – poparte próbą ognia i czymś, co służby mundurowe nazywają wariografem – wywiady ze świadkami i ofiarami najazdów Niezidentyfikowanych. Artystka zawarła pakt naukowy z wydawnictwem. Wspólnie opublikowano wyniki badań połączone ze świetnymi i miarodajnymi testami na sposobność kontaktu z Czymś.Urszula Przyłucka, Niebieska ksiązka, 2014Wszystkie znaki na niebie wskazują, że człowiek nie jest jedyną istotą błąkającą się po międzygalaktycznym padole. Bardzo skrupulatna praca naukowa Urszuli dostarcza na to dowodów. Jej wieloletnie badania troposfery, niekiedy (gdy mocno wytęża wszystkie zmysły) stratosfery, dowodzą istnienia czegoś, co kultura amerykańska nazwała Unidentified Flying Object. W kulturze germańskiej podobno nazywano tego typu zjawiska Wunderwaffe. Ludowe mity stały się zatem przyczynkiem do wieloletnich badań. Grozą powiało, gdy pewne wydawnictwo, tuż przed Urszulą, opublikowało wiarygodne – poparte próbą ognia i czymś, co służby mundurowe nazywają wariografem – wywiady ze świadkami i ofiarami najazdów Niezidentyfikowanych. Artystka zawarła pakt naukowy z wydawnictwem. Wspólnie opublikowano wyniki badań połączone ze świetnymi i miarodajnymi testami na sposobność kontaktu z Czymś.Angelika Krzus, Żydzi to, 2014Angelika Krzus odkryła prawdę o mechanizmach funkcjonowania współczesnego świata. Przeglądarka internetowa Google bez żadnych skrupułów przywołuje skojarzenia semantyczne z każdą nacją, której nazwa własna zostanie wpisana do magicznego okienka. Wystarczy wpisać (tu przykład) taką kombinację: nazwa własna nacji + partykuła to. Możemy w prosty sposób prześledzić całą gamę inwektyw, które, jak należy przypuszczać, są wynikiem częstotliwości wpisywanych kombinacji. Ten system ma jedną niezauważalną lukę, która nijak się ma do zaobserwowanej reguły.Angelika Krzus, Żydzi to, 2014Angelika Krzus odkryła prawdę o mechanizmach funkcjonowania współczesnego świata. Przeglądarka internetowa Google bez żadnych skrupułów przywołuje skojarzenia semantyczne z każdą nacją, której nazwa własna zostanie wpisana do magicznego okienka. Wystarczy wpisać (tu przykład) taką kombinację: nazwa własna nacji + partykuła to. Możemy w prosty sposób prześledzić całą gamę inwektyw, które, jak należy przypuszczać, są wynikiem częstotliwości wpisywanych kombinacji. Ten system ma jedną niezauważalną lukę, która nijak się ma do zaobserwowanej reguły.Adam Wójcicki, Grimm, 2014Adam Wójcicki dokonał subiektywnej selekcji kilku – skandalicznych w swojej formule, pełnych sadyzmu i perwersyjnej dydaktyki – tekstów Jacoba i Wilhelma Grimmów. Już pierwsze wydanie Baśni z 1812 roku zyskało sławę nieprzystającego do delikatnego dziecięcego uszka i momentalnie podlegało autocenzurze. Rózga i inne zmyślne kary cielesne były mile widziane w XIX-wiecznej pedagogice. Surowe zasady moralne klasyków niemieckiej lingwistyki mogłyby stać się hitem wśród współczesnych rodziców nieradzących sobie z dziatwą. Duch późnego oświecenia połączony z romantyczną interpretacją legend i podań ludowych zyskuje, dzięki wysmakowanej współczesnej ilustracji, nowe oblicze.Adam Wójcicki, Grimm, 2014Adam Wójcicki dokonał subiektywnej selekcji kilku – skandalicznych w swojej formule, pełnych sadyzmu i perwersyjnej dydaktyki – tekstów Jacoba i Wilhelma Grimmów. Już pierwsze wydanie Baśni z 1812 roku zyskało sławę nieprzystającego do delikatnego dziecięcego uszka i momentalnie podlegało autocenzurze. Rózga i inne zmyślne kary cielesne były mile widziane w XIX-wiecznej pedagogice. Surowe zasady moralne klasyków niemieckiej lingwistyki mogłyby stać się hitem wśród współczesnych rodziców nieradzących sobie z dziatwą. Duch późnego oświecenia połączony z romantyczną interpretacją legend i podań ludowych zyskuje, dzięki wysmakowanej współczesnej ilustracji, nowe oblicze.Adam Wójcicki, Grimm, 2014Adam Wójcicki dokonał subiektywnej selekcji kilku – skandalicznych w swojej formule, pełnych sadyzmu i perwersyjnej dydaktyki – tekstów Jacoba i Wilhelma Grimmów. Już pierwsze wydanie Baśni z 1812 roku zyskało sławę nieprzystającego do delikatnego dziecięcego uszka i momentalnie podlegało autocenzurze. Rózga i inne zmyślne kary cielesne były mile widziane w XIX-wiecznej pedagogice. Surowe zasady moralne klasyków niemieckiej lingwistyki mogłyby stać się hitem wśród współczesnych rodziców nieradzących sobie z dziatwą. Duch późnego oświecenia połączony z romantyczną interpretacją legend i podań ludowych zyskuje, dzięki wysmakowanej współczesnej ilustracji, nowe oblicze.Adam Wójcicki, Grimm, 2014Adam Wójcicki dokonał subiektywnej selekcji kilku – skandalicznych w swojej formule, pełnych sadyzmu i perwersyjnej dydaktyki – tekstów Jacoba i Wilhelma Grimmów. Już pierwsze wydanie Baśni z 1812 roku zyskało sławę nieprzystającego do delikatnego dziecięcego uszka i momentalnie podlegało autocenzurze. Rózga i inne zmyślne kary cielesne były mile widziane w XIX-wiecznej pedagogice. Surowe zasady moralne klasyków niemieckiej lingwistyki mogłyby stać się hitem wśród współczesnych rodziców nieradzących sobie z dziatwą. Duch późnego oświecenia połączony z romantyczną interpretacją legend i podań ludowych zyskuje, dzięki wysmakowanej współczesnej ilustracji, nowe oblicze.Martyna Gaszczyk-Nowok, Ruda Śląska, 2014Ruda Śląska to mityczne miasto, którego nie okiełznał żaden kartograf. Niektórzy mówią, że to Czarna Dziura, skupisko antymaterii. Zaznajomieni z tematem topologii miejskich Górnego Śląska, snują teorie o powiązaniach Rudy z antycznym Olimpem. Są też tacy, którzy nie zdążyli się podzielić swoimi wrażeniami, ponieważ nigdy stamtąd nie powrócili. Zdarzały się sytuacje, których jedynymi świadkami były oszczędzone przez los bezbronne zwierzątka.
Politycy próbują skłócić mieszkańców ościennych miast z obywatelami Rudy Śląskiej, wytaczając wyssane z palca kłamstwa o niekontrolowanym rozroście tego miasta oraz zagrożeniu dla sąsiadujących z nim osad. Z tego, co wiadomo jest wręcz przeciwnie. Ruda Śląska zasysa samą siebie (oficjalne stanowisko mieszkańców Rudy). Nikt tak naprawdę nie wie, czym jest Ruda. Tym bardziej Martyna. Dlatego jej próby kartograficzne oraz ikonograficzne są pełne niedomówień i fantastycznych skrótów myślowych. Może w najbliższej przyszło-przeszłości ktoś w końcu nam to wyjaśni.Martyna Gaszczyk-Nowok, Ruda Śląska, 2014Ruda Śląska to mityczne miasto, którego nie okiełznał żaden kartograf. Niektórzy mówią, że to Czarna Dziura, skupisko antymaterii. Zaznajomieni z tematem topologii miejskich Górnego Śląska, snują teorie o powiązaniach Rudy z antycznym Olimpem. Są też tacy, którzy nie zdążyli się podzielić swoimi wrażeniami, ponieważ nigdy stamtąd nie powrócili. Zdarzały się sytuacje, których jedynymi świadkami były oszczędzone przez los bezbronne zwierzątka.
Politycy próbują skłócić mieszkańców ościennych miast z obywatelami Rudy Śląskiej, wytaczając wyssane z palca kłamstwa o niekontrolowanym rozroście tego miasta oraz zagrożeniu dla sąsiadujących z nim osad. Z tego, co wiadomo jest wręcz przeciwnie. Ruda Śląska zasysa samą siebie (oficjalne stanowisko mieszkańców Rudy). Nikt tak naprawdę nie wie, czym jest Ruda. Tym bardziej Martyna. Dlatego jej próby kartograficzne oraz ikonograficzne są pełne niedomówień i fantastycznych skrótów myślowych. Może w najbliższej przyszło-przeszłości ktoś w końcu nam to wyjaśni.Martyna Gaszczyk-Nowok, Ruda Śląska, 2014Ruda Śląska to mityczne miasto, którego nie okiełznał żaden kartograf. Niektórzy mówią, że to Czarna Dziura, skupisko antymaterii. Zaznajomieni z tematem topologii miejskich Górnego Śląska, snują teorie o powiązaniach Rudy z antycznym Olimpem. Są też tacy, którzy nie zdążyli się podzielić swoimi wrażeniami, ponieważ nigdy stamtąd nie powrócili. Zdarzały się sytuacje, których jedynymi świadkami były oszczędzone przez los bezbronne zwierzątka.
Politycy próbują skłócić mieszkańców ościennych miast z obywatelami Rudy Śląskiej, wytaczając wyssane z palca kłamstwa o niekontrolowanym rozroście tego miasta oraz zagrożeniu dla sąsiadujących z nim osad. Z tego, co wiadomo jest wręcz przeciwnie. Ruda Śląska zasysa samą siebie (oficjalne stanowisko mieszkańców Rudy). Nikt tak naprawdę nie wie, czym jest Ruda. Tym bardziej Martyna. Dlatego jej próby kartograficzne oraz ikonograficzne są pełne niedomówień i fantastycznych skrótów myślowych. Może w najbliższej przyszło-przeszłości ktoś w końcu nam to wyjaśni.Dagmara Cieślica, Psychologja męska i żeńska, 2014Czy mężczyźni nienawidzą kobiet? Może inaczej należałoby sformułować to pytanie – za co mężczyźni nienawidzą kobiet? Brzmi lepiej. Wielość tekstów mizoginistycznych najprawdopodobniej dowodzi, że mężczyźni mają powody do obaw. Jeżeli kogoś nie jesteśmy w stanie zrozumieć, dobrym sposobem jest uzbroić się w kontrargumenty lub, jeszcze lepszym, stoczyć otwartą wojnę. Filozof i specjalista od spraw płciowych, Otto Weininger, postanowił spróbować tego drugiego. Bo jak inaczej wytłumaczyć takie stwierdzenie: „słusznie nic tak wielkiej nie budzi pogardy, jak mężczyzna, co się w kobietę przeistoczył”? Dagmara, ku trwodze ogółu, wykorzystała jego teksty. Propaguje je na stronach swojego nowego artbooka.Dagmara Cieślica, Psychologja męska i żeńska, 2014Czy mężczyźni nienawidzą kobiet? Może inaczej należałoby sformułować to pytanie – za co mężczyźni nienawidzą kobiet? Brzmi lepiej. Wielość tekstów mizoginistycznych najprawdopodobniej dowodzi, że mężczyźni mają powody do obaw. Jeżeli kogoś nie jesteśmy w stanie zrozumieć, dobrym sposobem jest uzbroić się w kontrargumenty lub, jeszcze lepszym, stoczyć otwartą wojnę. Filozof i specjalista od spraw płciowych, Otto Weininger, postanowił spróbować tego drugiego. Bo jak inaczej wytłumaczyć takie stwierdzenie: „słusznie nic tak wielkiej nie budzi pogardy, jak mężczyzna, co się w kobietę przeistoczył”? Dagmara, ku trwodze ogółu, wykorzystała jego teksty. Propaguje je na stronach swojego nowego artbooka.Anna Kaleta, Całujcie mnie wszyscy w dupę, 2013„Absztyfikanci Grubej Berty / I katowickie węglokopy, / I borysławskie naftowierty, / I lodzermensche, bycze chłopy. / Warszawskie bubki, żygolaki / Z szajką wytwornych pind na kupę, / Rębajły, franty, zabijaki, / Całujcie mnie wszyscy w dupę […]”. Wiersz Juliana Tuwima w literniczej, wielkoformatowej interpretacji Anny Kalety mógłby stanąć w szranki z niejednym miejskim muralem anonsującym współczesnym mieszczuchom, neo-wieśniakom, słoikom i kosmopolitom, wszystkie frustracje, fobie i przejawy współczesnego szowinizmu oraz bigoterii. Utwór rodowodem sięgający dwudziestolecia międzywojennego, we współczesnej graficznej interpretacji Anny, zdaje się nad wyraz aktualny. Wystarczy podmienić kilka niewystępujących już w naszym kraju grup społecznych, delikatnie skorygować granice, zastąpić nazwy własne ekwiwalentnymi. Nowa interpretacja utworu byłaby gotowa.Anna Kaleta, Całujcie mnie wszyscy w dupę, 2013„Absztyfikanci Grubej Berty / I katowickie węglokopy, / I borysławskie naftowierty, / I lodzermensche, bycze chłopy. / Warszawskie bubki, żygolaki / Z szajką wytwornych pind na kupę, / Rębajły, franty, zabijaki, / Całujcie mnie wszyscy w dupę […]”. Wiersz Juliana Tuwima w literniczej, wielkoformatowej interpretacji Anny Kalety mógłby stanąć w szranki z niejednym miejskim muralem anonsującym współczesnym mieszczuchom, neo-wieśniakom, słoikom i kosmopolitom, wszystkie frustracje, fobie i przejawy współczesnego szowinizmu oraz bigoterii. Utwór rodowodem sięgający dwudziestolecia międzywojennego, we współczesnej graficznej interpretacji Anny, zdaje się nad wyraz aktualny. Wystarczy podmienić kilka niewystępujących już w naszym kraju grup społecznych, delikatnie skorygować granice, zastąpić nazwy własne ekwiwalentnymi. Nowa interpretacja utworu byłaby gotowa.Anna Kaleta, Całujcie mnie wszyscy w dupę, 2013„Absztyfikanci Grubej Berty / I katowickie węglokopy, / I borysławskie naftowierty, / I lodzermensche, bycze chłopy. / Warszawskie bubki, żygolaki / Z szajką wytwornych pind na kupę, / Rębajły, franty, zabijaki, / Całujcie mnie wszyscy w dupę […]”. Wiersz Juliana Tuwima w literniczej, wielkoformatowej interpretacji Anny Kalety mógłby stanąć w szranki z niejednym miejskim muralem anonsującym współczesnym mieszczuchom, neo-wieśniakom, słoikom i kosmopolitom, wszystkie frustracje, fobie i przejawy współczesnego szowinizmu oraz bigoterii. Utwór rodowodem sięgający dwudziestolecia międzywojennego, we współczesnej graficznej interpretacji Anny, zdaje się nad wyraz aktualny. Wystarczy podmienić kilka niewystępujących już w naszym kraju grup społecznych, delikatnie skorygować granice, zastąpić nazwy własne ekwiwalentnymi. Nowa interpretacja utworu byłaby gotowa.Katarzyna Breczko, Sztuka pierdzenia, 2013Dzięki wydawnictwu słowo/obraz terytoria możemy cieszyć się możliwością przeczytania tego XVIII-wiecznego salonowego rarytasu, który traktuje o tym, jak sobie „dogadzać”, nie stając się przy tym towarzyskim parweniuszem. Kasia Breczko podjęła się reinterpretacji graficznej tego Eseju. Zobrazowała modne tendencje współczesnego społeczeństwa do niwelowania środkami chemicznymi wszelakich niebezpiecznych zapaszków. W książce pojawili się tacy bohaterowie jak: zapachowa galareta w plastikowym pudełku, super-dezodoranty ziejące różowym, życiodajnym gazem oraz małe, czarne, koliste, rozproszone formy imitujące wroga każdej publicznej sytuacji.Dominika Józefczyk, Ostrości z cidzienności, 2014Oszczędna w formie publikacja jest zbiorem autorskich ilustracji Dominiki przedstawiających kilkanaście siermiężnych sytuacji miejskich, których prawdopodobnie każdy z nas kiedyś doświadczył. Proza polskiej ulicy jest w tym projekcie ilustrowana ciężkimi aestetycznymi rysunkami. Reprodukcje kserograficzne wzmocniły hardkorowy klimat projektu.Dominika Józefczyk, Ostrości z cidzienności, 2014Oszczędna w formie publikacja jest zbiorem autorskich ilustracji Dominiki przedstawiających kilkanaście siermiężnych sytuacji miejskich, których prawdopodobnie każdy z nas kiedyś doświadczył. Proza polskiej ulicy jest w tym projekcie ilustrowana ciężkimi aestetycznymi rysunkami. Reprodukcje kserograficzne wzmocniły hardkorowy klimat projektu.Dominika Józefczyk, Ostrości z cidzienności, 2014Slajd z