Grafika transgraniczna – pomiędzy Wschodem a Zachodem

Grafika transgraniczna – pomiędzy Wschodem a Zachodem

Wystawa i warsztaty w budynku przy Koszarowej

Wernisaz wystawy 17 kwietnia o godz. 12.00, Galeria Koszarowa 19.
Warsztaty w pracowni 105, 17 kwietnia, godz. 14.00-17.00, 18 kwietnia godz. 10.00-13.30.

Jako absolwent łódzkiej Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych (obecnie Akademia Sztuk Pięknych im. Wł. Strzemińskiego) otrzymałem wiedzę w zakresie grafiki artystycznej zgodnej z europejską tradycją. Grafikę japońską poznałem znacznie później, ale muszę przyznać, że od początku fascynowały mnie rezultaty osiągane przez artystów kraju kwitnącej wiśni. Zapoznając się – na różnych etapach mojego życia – z dwiema szkołami graficznymi zarówno od strony teoretycznej, jak i praktycznej postanowiłem tę wiedzę połączyć i wykorzystać ją we własnej twórczości. Moje studenckie grafiki realizowałem głównie w technice linorytu, którą niekiedy tylko wzbogacałem w różny sposób preparując matryce z innych materiałów. Techniką drzeworytu stricte zająłem się po doświadczeniach zdobytych w programie nauki tradycyjnego drzeworytu japońskiego w Nagasawie, w 2004 roku. Post factum mogę powiedzieć, że program był pomyślany oraz opracowany w ścisłej korelacji z historią i tradycją drzeworytu japońskiego. Wtajemniczanie w arkana tej techniki odbywało się we właściwym tempie i było podzielone na trzy etapy; na realizację każdego z nich był przeznaczony odpowiedni czas. Uczestnictwo w tym programie obejmowało trzymiesięczny pobyt podzielony na trzy, mniejwięcej czasowo równe, części: pierwszą – wprowadzającą w historię, w ogólne zagadnienia japońskiego drzeworytu i dotyczącą tworzenia projektów; drugą – bardziej praktyczną, z nauką pasowania i wycinania matryc, oraz trzecią – obejmującą poznawanie zasad dobierania papierów i farb, a także poświęconą drukowaniu odbitek. Ćwiczenia zrealizowane w technice drzeworytu wodnego podczas warsztatów w Nagasawie sprawiły, że mając poszerzoną odpowiednio wiedzę przystąpiłem do eksperymentów polegających na łączeniu tej techniki z drukami wykonanymi w europejskiej tradycji graficznej.


Generalnie wiadomo, że nadrukowywanie barw na siebie umożliwia powstawanie kolorów wypadkowych, a to z kolei pozwala otrzymywać dużo możliwych, wzajemnych relacji.
Drukowanie jest dla mnie procesem najbardziej skomplikowanym, wymagającym dużej dyscypliny, koncentracji i sprawności manualnej. Przekonałem się, że matryce drewniane opracowywane przeze mnie najczęściej metodą redukcyjną i drukowane w odpowiedni sposób farbami wodnymi uwidaczniały swoją naturalną strukturę. Praca nad tymi grafikami
i uzyskane efekty pozwalają mi teraz spojrzeć z trochę innej perspektywy na problematykę łączenia dwóch tradycji graficznych. Czy wpłynęło to na radykalną zmianę mojego obrazowania? Wydaje mi się, że tak, chociaż nie w sposób radykalny, i niewątpliwie wzbogaciło wyraz formalny moich prac w zakresie koloru. Poznanie i zastosowanie japońskiej technologii, tak odmiennej od naszej tradycji drzeworytniczej, również poszerzyło spektrum moich umiejętności warsztatowych. Ale nie tylko. Japońska metoda jest bliższa naturze i w pełni ekologiczna. Moim zdaniem tak wypracowana technologia poprzez swoje związki z naturą jest najbardziej adekwatna do kształtowania wynikającej z niej formy. Muszę przyznać, że w japońskiej technice jest coś wymagającego, ale  jednocześnie przyciągającego, ulotnego i bardziej spontanicznego (zwłaszcza w jej wielobarwnej odmianie). Wielobarwna,
a tym samym wielomatrycowa wersja tej wodnej techniki w końcowym rezultacie bardziej zbliża się do malarstwa akwarelowego, aniżeli czyni to jej europejska siostra. Na pewno rekomendowałbym ją akwarelistom, którzy pracują na papierze, gdyż technika ta pozwala
w łudzący sposób powielać szeroki wachlarz iście „malarskich” efektów barwnych charakterystycznych dla tego rodzaju sztuki.
    Znajomość szerszego spektrum technicznych umiejętności, jeśli nie staje się celem samym w sobie i nie służy tylko do realizowania próżnych popisów, raczej nie szkodzi, a może pomagać artyście. Uważam, a opieram to na własnym doświadczeniu, że dobrze jest znać i umiejętnie wykorzystywać je wszystkie*.

Nowa Wieś, 30 marca 2018
Dariusz Kaca

* Opracowanie na podstawie własnego tekstu Grafika transgraniczna – pomiędzy Wschodem a Zachodem z katalogu Dariusz Kaca. Grafika. Akademia Sztuk Pięknych im. Wł. Strzemińskiego, Łódź 2015.
ISBN 978-83-65403-03-2



Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce lub konfiguracji usługi.