Czas zamknięty – wystawa w Centrum Popularyzacji Nauki Politechniki Śląskiej
Osoby biorące udział w wystawie: Dominique Jerzak, Gabriela Piłat, Dobrawa Maria Radziwiłł, Stefania Skłodowska, Kacper Sobczyk, Marta Tokarz. Wernisaż 27 czerwca o godzinie 18.00.
Prace zgromadzone wokół tematu wystawy są próbą eksploracji czasu i pogłębionej refleksji nad przynależnymi mu cechami — jego wymiarowością i iluzorycznością. Czas, pojmowany jako czwarty, pozaprzestrzenny wymiar, przestaje być jedynie doświadczalnym trwaniem, rozciągającą się osią z jednym wektorem. Zamknięcie go w płaszczyznach własnych doświadczeń i wspomnień czyni z niego świetny nośnik nie tylko dla pamięci, ale może przede wszystkim dla towarzyszących mu uczuć, refleksji i nabytych uprzedzeń, przyzwyczajeń i skojarzeń. Przeszłość nie jawi się jako ciągnąca się w nieskończoność linia tego co była a raczej seria połączonych ze sobą klatek, w których jednostkowo udaje się pochwycić jego esencję. Przyszłość natomiast to jedynie ekstrapolacja wyglądu tych pomieszczeń w kierunku futurystycznych fantazmatów, akt przesiadywania w pomieszczeniach z wolna wypełniających się reinterpretacją tego co było w to co będzie. Teraźniejszość nie jest zatem punktem na mapie tego pojęcia, jest aktem jego rozszyfrowywania i definiowania.
Artyści prezentowani na wystawie wierzą w zbieżność percepcji dzieła sztuki z percepcją zamkniętego w pojęciowe przestrzenie czasu. Obiekty stają się oknami do cel zamkniętego czasu, pozwalają rzucić okiem na przebyte traumy, odbyte drogi, przelane zarówno za cierpienie jak i za szczęście łzy. Jedno spojrzenie może niekiedy wystarczyć, żeby cały skład wartości, uczuć i luźnych skojarzeń przelał się strumieniem świadomości z jednego ośrodka czasu do drugiego. Jeżeli czas jest medium wspomnień, jest on medium zamkniętym, uwięzionym w więzieniu z własnych neuronów. Sztuka jest jego uwolnieniem, jedną z możliwości współdzielenia doświadczeń, rozdrabniania go, mnożenia i oswajania. Pozwala przezwyciężyć czas gdy napotka taką potrzebę, by innym razem mu się oddać i dzielić z nim jeszcze jedną właściwość — niezaprzeczalną przemijalność, znaczeniowy brak z perspektywy pozaludzkiej. Ponieważ żadne dzieło nie będzie trwalsze niż sam czas, żaden obraz nie uchwyci jego całości, mogą tylko próbować zniewolić jego cząstkę i podarować ją widzowi z kłamliwą obietnicą wieczności. Być może jednak jest to jedyna wieczność do jakiej możemy się zbliżyć.
Tekst kuratorski: Dominik Jerzak