Skóra, w której żyjemy – Marcin Białas w Galerii Brama
Aktualności 24.09.2024

Skóra, w której żyjemy – Marcin Białas w Galerii Brama

Wernisaż: 4 października 2024, godz. 19:00. Wystawa jest wydarzeniem towarzyszącym 12. edycji Triennale Grafiki Polskiej.

Marcin Białas, ceniony grafik, rysownik i pedagog, od lat fascynuje swoimi unikalnymi wizjami przestrzeni miejskiej. Jego prace, prezentowane na wystawach indywidualnych na całym świecie, ukazują miejskie krajobrazy jako niemal autonomiczne byty wymykające się spod ludzkiej kontroli. 

Na wystawie zobaczymy realizacje z cykli „Ponad Chodnikami” i „Pokój z Widokiem” oraz fragmenty nowego projektu „Half-Life”. Artysta wprowadza widza w dialog dotyczący urbanistycznej przestrzeni, tworząc narracje pełne wielowątkowych znaczeń. To idealna okazja, żeby spojrzeć na miasto z innej perspektywy – trochę odrealnionej, trochę tajemniczej. 

Wystawa odbywa się w ramach wydarzeń towarzyszących 12. edycji Triennale Grafiki Polskiej w Katowicach i potrwa do 30 października.

 

 

  • Tekst kuratorski

    Skóra, w której żyjemy

    Drapiesz się. Odruch bezwarunkowy. Tak to już jest. Chcesz to z siebie strząsnąć, zmyć, wyrzucić i zdeptać, ale się nie da. To nie takie proste. Metodycznie drąży i rani twoje ciało, wije się gdzieś pod skórą, pozostawia ślady, wywołuje dreszcze. W końcu to z ciebie wyjmują. Oślizłe i bezkształtne. Bezbronne bez swojego żywiciela, którym byłeś jeszcze przed chwilą. Wzdrygasz się. Drążysz. Przez całe życie pozostawiasz ślady swojej obecności. Kolejne mieszkania i klatki schodowe ze stopniami wyślizganymi butami twoimi i tobie podobnych. Kołami samochodu rozjeżdżasz bitumiczne nawierzchnie, zniekształcasz betonowe chodniki. Fasady domów i kamienic pokrywasz mimowolnie szarą warstwą tłustego brudu. Wijesz się w skórze miasta, aż w końcu
    zostajesz strząśnięty bez żadnego ostrzeżenia. Nie jesteś już częścią tego organizmu. Trafiasz tam, gdzie masz trafić i gdzie w końcu trafią wszyscy tobie podobni. Gdzieś poza. Ale ja się nie wzdrygam. Pozostaję obojętne, bo coś we mnie wie, że jestem wam potrzebne, ale wy mi już  niekoniecznie. Nawet kiedy nie będzie komu zamiatać ulic z kruszącego się tynku, a puste budynki powoli zaczną zarastać drzewami, będę żyło, chociaż pewnie w innej formie, niż mogą to sobie wyobrazić ludzie. Tak to już jest. 

    Powykrzywiane postaci z wczesnych grafik Marcina Białasa pasożytują na tkance urbanistycznej, żeby ostatecznie się w nią wtopić, pozostawiając swoją obecność jedynie w domyśle. Zupełnie inny stan rzeczy pokazuje on w swoich nowszych realizacjach, gdzie trudno doszukać się jakichkolwiek oznak zamieszkiwania. Przestrzeń miasta zyskuje w nich zupełnie nową tożsamość, emancypuje się i oddziela od świata ludzi. Ujawnia się jako pełnoprawny i rozumny byt posługujący się swoim własnym językiem i słowami, których treść możemy sobie tylko wyobrażać. Możliwe, że Marcin Białas poznał znaczenie tych słów.

    Maciek Cholewa

     

     

     

Marcin Białas

  • doktor habilitowany
  • profesor uczelni
  • doktor habilitowany
  • profesor uczelni

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce lub konfiguracji usługi.